Polscy skoczkowie narciarscy nie wzięli udziału w niedzielnym treningu na dużym obiekcie w Pjongczangu. Wszyscy udali się na ceremonię medalową Kamila Stocha. Pod nieobecność Biało-Czerwonych świetną formę zaprezentował Niemiec Stephan Leyhe.
Już w sobotę, po triumfie Stocha w konkursie indywidualnym, trener Stefan Horngacher poinformował, że w treningu udziału nie weźmie złoty medalista. W niedzielę sztab szkoleniowy podjął decyzję, że pozostali kadrowicze także nie będą skakać.
- Wszyscy udadzą się na ceremonię medalową Stocha - zapowiedział dyrektor kadry skoczków Adam Małysz.
Skakało tylko 21
Dekoracja mistrza olimpijskiego odbyła się odbyła się o godzinie 11:15. 45 minut po niej rozpoczął się trening przed poniedziałkowym konkursem drużynowym.
Nie tylko polscy skoczkowie dostali wolne, ale też faworyci Norwegowie i Niemcy (poza Stephanem Leyhe). W sumie startowało tylko 21 zawodników.
Najlepszy był Leyhe. Pierwsze dwie sesje wygrał, uzyskując odpowiednio 138 m i 131 m. Ostatnią serię wygrał Ryoyu Kobayashi po skoku na odległość 134,5 m. Tuż za nim byli Leyhe i Manuel Fettner, którzy uzyskali po 131 m.
Będzie medal?
W poniedziałek nastąpi zakończenie rywalizacji skoczków w południowokoreańskich igrzyskach. Na ten dzień zaplanowano konkurs drużynowy. Oprócz Stocha, Polskę reprezentować będą: Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot. Biało-Czerwoni to aktualni mistrzowie świata. Po złoty medal sięgnęli w ubiegłym roku w Lahti, a wówczas w składzie zamiast Huli był Piotr Żyła.
Autor: kz, lukl / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl