Choć na chorzowskim Ruchu ciąży zakaz przeprowadzania transferów gotówkowych, a włodarze mogą zaoferować nowym graczom jedynie 5 tysięcy złotych brutto, "Niebiescy"... zasypywani są ofertami od zawodników i ich menadżerów.
Po rundzie jesiennej bieżącego sezonu chorzowianie zajmują wysokie 5. miejsce. Walkę o europejskie puchary mocno komplikuje jednak Ruchowi ciążący na klubie zakaz przeprowadzania transferów gotówkowych oraz bardzo niska pensja, którą "Niebiescy" mogą - decyzją Komisji Licencyjnej - zaproponować. Mimo to chętnych na grę w Ruchu nie brakuje. - Jesteśmy bardzo zdeterminowani w kwestii restrukturyzacji zadłużenia, co jednak nie oznacza, że nie ma chętnych do gry w Ruchu. Zapewniam, że jest dokładnie odwrotnie. Mamy sporo ofert od menedżerów, jest wielu doświadczonych zawodników z "nazwiskami", chętnych do gry w Ruchu za 5 tys. złotych brutto, bo wiedzą, że można się u nas pokazać. Jesteśmy idealnym miejscem do promocji - podkreślił na łamach "Sportu" prezes Dariusz Smagorowicz. Cztery pozycje do wzmocnienia Mirosław Mosór, dyrektor sportowy Ruchu, podkreślił, że w zimowym okienku transferowym klub będzie się rozglądał za wzmocnieniami na cztery pozycje. - Szukamy napastnika, środkowego pomocnika i bocznych obrońców, zwłaszcza lewego.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: "Sport"