"Pan Bronek jest w porzo, bo nie pije i lubi dzieci"

"Pan Bronek jest w porzo, bo nie pije i lubi dzieci"
"Pan Bronek jest w porzo, bo nie pije i lubi dzieci"
Źródło: TVN24

Czwartek, 10.01 - To bardzo fajny facet, do którego można strzelić tekst - mówią rozbrajająco nastolatki z Wrocławia. Czyli uważają, że jest w porządku i pomagają panu Bronkowi, który mieszka na ulicy. A pomagają jak mogą. Najczęściej przynosząc coś do jedzenia.

Cała historia zaczęła się w opuszczonej altance na jednym z wrocławskich osiedli. Pewnego dnia ulokował się tam bezdomny - pan Bronek. Na początku nie było łatwo - sąsiedzi z bloków patrzyli na niego "spode łba", a dzieci próbowały nawet przegonić.

Bezdomny wszystko dzielnie znosił, sąsiadom starał się nie sprawiać żadnych kłopotów, a ci zaczęli uważniej przyglądać się lokatorowi z altanki. - Zobaczyliśmy, że to jest człowiek, który nie pije, że chce coś odmienić - mówi 13-letni Paweł. Teraz codziennie, razem z kolegami, odwiedza pana Bronka. - Zauważyliśmy, że to nie jest taki typowy człowiek, który pije, klnie, zaczepia wszystkich... to był człowiek, który powiedział, że uwielbia dzieci - przyznaje 15-letni Mikołaj.

Pana Bronka nazywają przyjacielem i jak przystało na przyjaciół, pomagają mu, jak mogą: przynoszą jedzenie, ciepłe ubrania. - Przynieśli mi herbatę, ostatnio placki mi przynieśli ziemniaczane, ciepłe, herbatę... ale to jest ważne! - mówi wdzięczny pan Bronek.

- To jest bardzo fajny facet, można z nim porozmawiać, można strzelić do niego jakiś tekst - przyznaje Paweł. A że zbliżają się 71- urodziny pana Bronka chłopcy już myślą nad prezentem dla przyjaciela. - Właśnie szykujemy jakiś prezent, jeszcze nie wiemy co, na pewno nie będzie to nic z alkoholi, żeby mu to nie zaszkodziło, bardziej coś z leków, coś typu lekarstwa takie, jak herbata z melisą, takie rzeczy, żeby mu to pomogło na zdrowie - planuje Mikołaj.

Czytaj także: