Włodarze łódzkiego Widzewa zwrócili uwagę piłkarzom, by z głową korzystali z Twittera i portali społecznościowych. Przed ostatnim spotkaniem ligowym Kevin Lafrance zdradził jedną z ważniejszych roszad w składzie.
Reprezentant Haiti zdradził kilka dni przed meczem z Zagłębiem Lubin na Twitterze, że z powodu kontuzji nie będzie mógł pojawić się na boisku. Włodarze Widzewa próbowali tymczasem ukryć uraz piłkarza, by utrudnić rywalowi rozpracowanie taktyki łódzkiego klubu.
- Kibice pytali Kevina na Twitterze, jak się czuje, czy jego kontuzja jest poważna i czy będzie mógł zagrać, a on w końcu szczerze odpowiedział, i tak wyszło. Źle wyszło - powiedział "Gazecie Wyborczej" rzecznik klubu Michał Kulesza.
Rozmowa wychowawcza
Po wpisie Lafrance'a szefowie klubu postanowili przeprowadzić z zawodnikami krótką rozmowę wychowawczą, zwracając im uwagę na tematy, których powinni unikać we wpisach na Twitterze czy Facebooku.
W przeszłości bywało gorzej
Tweet Haitańczyka nie spowodował jednak takiej burzy, jaka przewinęła się przez klub w maju. Veljko Batrović umieścił wówczas na Twitterze wulgarny wpis, obrażający warszawską Legię i ŁKS. Piłkarz został wówczas ukarany przez klub, a dodatkowo otrzymał naganę od Komisji Ligi.
Autor: ekstraklasa.tv / Źródło: "Gazeta Wyborcza"