Środa, 17 listopada Przed sądem już po raz drugi rozpoczął się proces pięciu byłych uczniów Gimnazjum nr 2 w Gdańsku, oskarżonych o molestowanie seksualne 14-letniej Ani. Dziewczyna popełniła samobójstwo.
Przez ponad cztery lata byłych gimnazjalistów nie można było skazać ani uznać za niewinnych.
Z powodu choroby sędzi
Pierwsze postępowanie toczyło się przed gdańskim sądem od października 2006 r.
Miesiąc temu zdecydowano jednak, że sprawa rozpocznie się od nowa. Powód? Ponad półroczny odstęp pomiędzy rozprawami, wynikający z kłopotów zdrowotnych sędzi.
- Trudno jednoznacznie określić czy jest to wina sądu. Sędzia długo chorowała. Czekaliśmy na opinie biegłych - skwitował rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.
"Jesteśmy tym zmęczeni"
Zdaniem obrońców, sędzia z powodu zbyt dużego odstępu między rozprawami, nie radziła sobie ze sprawą. - Na rozprawie okazało się, że sąd myli fakty - powiedział mec. Donat Paliszewski, obrońca jednego z byłych gimnazjalistów.
Przedłużającym się procesem są zmęczeni także sami zainteresowani. - Jesteśmy poddenerwowani, to się ciągnie i ciągnie. Chcielibyśmy, żeby był już koniec - przyznała matka jednego z byłych gimnazjalistów.
Ma być szybciej
To, że proces ruszył od nowa, oznacza, że ponownie trzeba przesłuchać wszystkich 50 świadków, a nowy sędzia od początku musi zapoznać się z dowodami.
Jednak teraz sąd zapowiada przyspieszenie. Na początku rozprawy mają się odbywać raz na tydzień, a nie raz na pół roku. Ostatnia zaplanowana jest na 22 grudnia. Nowej sędzi przyznano asystenta i zdjęto z niej część innych obowiązków.
Adamski powiedział, że realne jest, aby sprawa zakończyła się w ciągu 3-4 miesięcy.
Za zamkniętymi drzwiami
Podczas środowej rozprawy sąd przesłuchał pięciu byłych gimnazjalistów. Mimo że skończyli 18 lat, wciąż odpowiadają jak niepełnoletni, ponieważ sprawa molestowania koleżanki z klasy sięga 2006 r.
Byli gimnazjaliści nadal zagrożeni są karą umieszczenia w zakładzie poprawczym. Ale - jak powiedział Adamski - może ona być warunkowo zawieszona.
Podobnie jak podczas pierwszego postępowania, sprawa toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Popełniła samobójstwo
Do molestowania 14-letniej Ani przez kolegów miało dojść 20 października 2006 r. w szkolnej sali, podczas lekcji. Dzień później dziewczynka popełniła w domu samobójstwo.
Gdańska prokuratura, która badała odpowiedzialność nauczycieli w tej sprawie (dyrektor szkoły podał się do dymisji), umorzyła śledztwo.
Śmierć dziewczyny odbiła się głośnym echem. W szkołach obowiązywała żałoba, pamięć 14-latki - w dniu pogrzebu - Sejm uczcił minutą ciszy, a grób nastolatki odwiedził ówczesny prezydent Lech Kaczyński.
Dwa tygodnie po śmierci Ani ówczesny wicepremier, minister edukacji Roman Giertych przedstawił program "Zero tolerancji dla przemocy w szkole".
mac//gak