Olimpijski basen zadziwia nie tylko kolorem. "Jakby ktoś puścił bąka"

Kilka dni temu woda zmieniła barwę
Kilka dni temu woda zmieniła barwę. Teraz nieprzyjemnie pachnie
Źródło: tvn24
Kolejne problemy z basenem, na którym olimpijczycy rywalizują w skokach do wody. Najpierw zaniepokoił kolor wody, w piątek konieczne było zakazanie wstępu na arenę. Powód? Nieprzyjemny zapach.

Obiekt Maria Lenk Aquatics Centre wzięto pod lupę w środę, gdy okazało się, że przez noc woda zmieniła kolor na zielony. Sportowcy się zaniepokoili. Tom Daley, jeden z najlepszych specjalistów od skoków do wody, pokazał publicznie, czym różni się basen od tego, w którym grają waterpoliści.

Organizatorzy uspokajali. Winne są glony, tłumaczyli. Zapewnili też, że olimpijczycy mogą spać spokojnie i ich zdrowiu nic nie zagraża.

Basen zamknięto

Tymczasem w piątek odnotowano kolejne problemy na olimpijskiej arenie z wodą. Skoczkowie nie mogli trenować, bo basen zamknięto. Fakt zatrzaśnięcia drzwi przed sportowcami potwierdził rzecznik komitetu organizacyjnego Mario Andrada, ale o powodach nie chciał mówić. Więcej dowiedzieć się można od zawodników. Niemiec Stephan Feck zaprezentował zdjęcie z basenu. Może barwie wody bliżej jest do normy, ale z fotografii można wywnioskować, że coś dziwnego dzieje się z wydobywającym się z areny zapachem."Śmierdzi. Jakby ktoś puścił bąka" - skwitował Feck.

Z basenem wciąż jest coś nie tak
Z basenem wciąż jest coś nie tak
Źródło: Facebook/Stephan Feck

Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl

Czytaj także: