Niepełnosprawny na dyskotece przeszkadza

Niepełnosprawny na dyskotece przeszkadza
Niepełnosprawny na dyskotece przeszkadza
Źródło: TVN24
Czwartek, 14 sierpnia Likwidacja barier dla niepełnosprawnych. To hasło nie wszędzie obowiązuje. Okazuje się, że grupa niepełnosprawnych młodych ludzi została wyrzucona z dyskoteki. Dlaczego? Bo nie piją alkoholu i wózki inwalidzkie zajmują dużo miejsca. I jeszcze najgorsze z tłumaczeń - bo goście lokalu sobie tego nie życzą. Gdzie? W dyskotece w nadmorskim kurorcie. Barier architektonicznych w lokalu nie było. Pojawiły się za to inne. Te w ludzkich sercach.

Kilka dni temu grupa przyjaciół z Gorzowa pojechała nad morze. Do Mrzeżyna w Zachodniopomorskiem, żeby odpocząć i miło spędzić czas. Nie do końca się to udało. Uczestników turnusu rehabilitacyjnego wyproszono z dyskoteki, bo byli na wózkach inwalidzkich i przeszkadzali innym. - Zdrowa, pięknie fizycznie zbudowana osoba staje przed osobą niepełnosprawną i każe jej się wynosić. Pierwszy raz spotkaliśmy się z taka sytuacją, to było po prostu nie do pomyślenia - mówi nie kryjąc oburzenia Beata Piwowarska, opiekunka grupy.

Kilka niepełnosprawnych osób szukało miejsca, gdzie można potańczyć i gdzie jednocześnie progi są na tyle niskie, by można było pokonać je na wózku inwalidzkim. Z trudem udało im się znaleźć. Kiedy juz znaleźli, pojawiła się przed nimi inna przeszkoda, tym razem dla młodych ludzi już nie do pokonania.

Bo nie piją i zajmują miejsce

Dla uczestników turnusu, było to bardzo bolesne przeżycie. - Przyszliśmy i przy wejściu ktoś nam powiedział, że skoro jesteśmy niepełnosprawni i w dodatku na wózkach, to po pierwsze zajmujemy miejsce, nie kupujemy alkoholu i ludziom to przeszkadza - mówi Aleksandra Pasznik, jedna z uczestniczek obozu.

Niepełnosprawni nie mogą zrozumieć dlaczego potraktowano ich w ten sposób i nie wpuszczono do dyskoteki. - Potraktowali nas bardzo źle, moim zdanie osoby na wózkach powinny być wpuszczane nawet na dyskotekę - mówi Łukasz Suwary nie kryjąc goryczy.

Kiedy sprawą zainteresowały się media, okazało się, że pracownicy dyskoteki potraktowali ich "normalnie" i umożliwili wspólną zabawę. - Na dwa dni przed końcem turnusu - jakimś cudem nas wpuścili - mówi Aleksandra Pasznik.

Czytaj także: