Poniedziałek, 21 czerwca - Rozumiem, że sąd w swoim wyroku zagwarantował Polakom publiczną służbę zdrowia i z tego się cieszymy. Politycy nie mogli się pogodzić, więc sąd ustalił ich poglądy, co daje szansę na debatę - mówiła w TVN24 Elzbieta Jakubiak z PiS. - Czy pani wierzy w to, co mówi? Sąd stwierdził, że pan Kaczyński kłamie i tyle - odpowiadał Stefan Niesiołowski z PO.
Goście "Rozmowy Rymanowskiego" rozmawiali o pierwszej turze wyborów prezydenckich i o tym, co muszą zrobić Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski przed II turą, by przyciągnąć elektorat Grzegorza Napieralskiego.
Nałęcz, który oficjalnie poparł Komorowskiego, odniósł się do dzisiejszego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że PiS jest "trochę lewicowy". - PiS nie jest partią lewicową, ale partią populistyczną. To już tradycja. Partie prawicowe już w wiele razy w historii całej Europie chciały przykryć swój autorytaryzm mówieniem o prawach jednostki itd. - stwierdził Nałęcz. Przypomniał też, że kilka lat temu PiS domagał się delegalizacji SLD.
Która część elektoratu przepłynie?
- Chodziło o inne SLD - odpowiadała Staniszkis, która w wyborach popiera Kaczyńskiego. Socjolog przeanalizowała też elektorat Grzegorza Napieralskiego. - Tam są różne warstwy. Po pierwsze młodzi ludzie, którzy odpłynęli z PO, bo nie mogli poprzeć Komorowskiego, m.in. ze względu na jego nieporadność. Druga warstwa to tzw. salon SLD: ludzie zainteresowani in vitro, związkami partnerskimi itd. I trzecia grupa zainteresowana kwestiami socjalnymi. Ten elektorat socjalny - jeśli Napieralski nie wskaże nikogo, a nie wskaże, bo to ryzykowne - będzie przepływał w różne strony - stwierdziła Staniszkis.
"Ludzie lewicy maja pamięć słonia"
Ze Staniszkis nie zgodził się Nałęcz. - Szansa, że Kaczyński trafi do ludzi lewicy jest minimalna. Ludzie lewicy mają pamięć słonia. Nie zapomnimy o Blidzie i o innych sprawach. Ludzie lewicy to zbyt poważne i zbyt rozsądne środowisko. Zbyt dobrze pamięta, co było - powiedział. Jak dodał, Kaczyński ma dla lewicy tylko słowa, a Komorowski czyny, np. wybór Marka Belki na szefa NBP. - Jeśli Napieralski chce utrzymać popularność na lewicy, powinien niepośpiesznie, ale poprzeć Komorowskiego. Nie robiąc tego, ryzykuje, że ludzie i tak pójdą głosować na Komorowskiego bez jego poparcia. I to osłabi jego pozycję na lewicy - podsumował.