Anglicy oszczędzili sobie tym razem nerwów. Rozprawili się z Panamą, wbijając rywalom aż sześć goli. Wyspiarzy czeka teraz bitwa z Belgią o pierwsze miejsce w grupie.
Młoda drużyna Garetha Southgate'a w pierwszym starciu z Tunezją grała z rozmachem, ale w drugiej połowie wyraźnie przeszarżowała z siłami. Dała jednak radę wyszarpać zwycięstwo w ostatnich minutach. Z Panamą niedzielne popołudnie Wyspiarze przeżyli bezstresowe. Scenariusz w zasadzie był znany. W 8. minucie po raz trzeci w turnieju trafili po rzucie rożnym. Tym razem rywali kompletnie oszukał John Stones. Warto dodać, że to stoper, bo angielscy obrońcy rzadko strzelają na mistrzostwach świata. Ostatnim w 2010 roku w RPA był Matthew Upson.
Bez litości
Do przerwy jeszcze dwa rzuty karne pewnie wykorzystał Harry Kane, bohater meczu z Tunezją. Jedenastki kapitana Anglików przedzieliły piękny strzał z dystansu Jesse'a Lingarda oraz drugi gol Stonesa (rzecz jasna po stałym fragmencie gry). Kane, nadzieja na lepsze jutro angielskiej reprezentacji, skompletował hat-tricka w minucie 62. I przeszedł do historii. Wcześniej trzema golami wśród rodaków w jednym meczu MŚ mogli pochwalić się Geoff Hurst w finale z 1966 roku oraz nieszczęsny Gary Lineker z Polską w 1986.
Napastnik Tottenhamu patrzy również z góry w klasyfikacji strzelców tegorocznego mundialu, wyprzedając o jedno trafienie Cristiano Ronaldo i Romelu Lukaku.
Zdecyduje ostatni mecz
Na więcej nie pozwolił Southgate, który swojemu liderowi dał odpocząć i wprowadził Jamiego Vardy'ego. Anglicy również od tego momentu zwolnili, a Panamczycy zdobyli honorową bramkę. Wynik wciąż był zawstydzający, ale gol Felipe Baloy'a niesamowicie ucieszył panamskich kibiców. Nawet selekcjoner Herman Gomez uśmiechnął się i uniósł ręce. W końcu to była pierwsza bramka piłkarzy z karaibskiego państewka w historii mundialu.
W grupie G to, co najciekawsze, nastąpi w ostatniej kolejce. Anglicy z Belgią między sobą rozstrzygną losy pierwszego miejsca. Panamczycy i Tunezyjczycy byli tylko tłem. Anglicy i Belgowie są już w 1/8 finału i będą teraz oczekiwać na wieści z polskiej grupy H. To w niej są ich potencjalni rywale w fazie pucharowej.
Autor: kz/twis / Źródło: sport.tvn24.pl