Niedziela, 7 września 21:00Żenujący spektakl, zawłaszczanie historii, skandal, który pachnie złym smakiem - tak Andrzej Halicki z PO i Jerzy Wenderlich (SLD) - wyjątkowo razem - komentowali w "Magazynie 24 Godziny" to, co na konferencji o Wolnych Związkach Zawodowych mówili jej goście. Wyłamał się tylko Jarosław Sellin, który ataki Anny Walentynowicz na Bogdana Borusewicza i Lecha Wałęsę nazywa "kłótnią w rodzinie".
Według Andrzeja Halickiego konferencja zorganizowana po to, by uczcić 30. rocznicę powstania Wolnych Związków Zawodowych była "żenującym spektaklem, który w Sejmie nie powinien się wydarzyć". Poseł PO mówił, że na spotkaniu rocznicowym w Sali Kolumnowej zinterpretowano powstanie WZZ na potrzeby Jarosława Kaczyńskiego. Dodawał, że "nie jest zdolny do akceptacji argumentów", które słyszał podczas konferencji.
- Ja bym tak nie powiedział (że konferencja była "spektaklem"). W Sejmie spotkali się dzisiaj bohaterowie naszej wolności, a dokładniej część bohaterów naszej wolności. Osoby takie jak Andrzej Gwiazda i jego żona, czy Krzysztof Wyszkowski, długo były spychane na margines a teraz mają prawo mówić co chcą - ripostował Jarosław Sellin. Były poseł PiS ocenił, że dla niego jako dla historyka przebieg konferencji jest w większym stopniu ciekawy, niż oburzający.
"Świat staje na głowie"
Jeszcze parę lat i dowiemy się, że to nie Wałęsa tylko Jaroslaw Kaczyński skakał przez płot w stoczni. A żeby sobie nogi nie złamał to brat go podsadzał. Jerzy Wenderlich, SLD
Zaciekawiony tym, co działo się w niedzielę w Sejmie był też Jerzy Wenderlich z SLD, ale jego ciekawość dotyczyła przede wszystkim tego "jak to możliwe, że człowiek (Jarosław Kaczyński), który w tamtych czasach powoływał się na marksizm dziś staje obok Anny Walentynowicz". - Świat staje na głowie. Jarosław Kaczyński zawłaszcza sobie historię. Sam mówił dziś, że chce ją pisać na nowo. To wszystko pachnie skandalem, pachnie złym smakiem - ostro atakował poseł SLD.
Wenderlich kurtuazyjnie dodawał, że bardzo chciałby zgodzić się z posłem Sellinem, ale jeżeli ten twierdzi, że "ta historia za jakieś 30 lat się ułoży, to nie może". - Jeszcze parę lat i dowiemy się, że to nie Wałęsa tylko Jarosław Kaczyński skakał przez płot w stoczni. A żeby sobie nogi nie złamał to brat go podsadzał - ironizował obrazowo parlamentarzysta.
"Oni o to walczyli"
Były poseł PiS o "poparcie" Jerzego Wenderlicha jednak nie zabiegał i powtarzał, że jeżeli twórcy WZZ dziś kłócą się ze sobą, to "jest to kłótnia w rodzinie". - Może jest to dyskomfortowe, ale zupełnie normalne - przekonywał. Dodając jednocześnie, że "wszystkie te osoby walczyły o to, aby w przestrzeni sejmowej mogły się odbywać właśnie takie publiczne dyskusje, nawet kontrowersyjne, nawet z ostrą polemiką". I dlatego, zdaniem posła, Sejm to dobre miejsce na takie dyskusje.
WAŁĘSA O UCZESTNIKACH KONFERENCJI: NIEPOWAŻNI LUDZIE
Przeciwnego zdania był poseł Halicki, który krytycznie odniósł się też do faktu, że patronat na tą imprezą sprawował prezydent Lech Kaczyński (CZYTAJ WIĘCEJ). - To też bardzo nieszczęśliwe wydarzenie. (...) Nie można przechodzić do porządku dziennego nad fałszowaniem historii - mówił i przyznawał, że dziwi się posłowi Sellinowi, że ten "wiedząc jak wiele fałszerstw jest teraz szerzonych godzi się na to".
- W wielu rzeczach możemy się nie zgadzać, ale chyba zgadzamy się co do tego, że historię w Polsce powinni pisać historycy, a nie takie osoby jak Jarosław Kaczyński - podsumowywał bardzo żywą dyskusję Jerzy Wenderlich.
Kontrowersje na konferencji
Na konferencji z okazji 30. rocznicy powstania Wolnych Związków Zawodowych zorganizowanej przez Annę Walentynowicz uczestniczył m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i działacze WZZ. Nie zaproszono jednak wielu współtwórców WZZ, w tym Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza, Bogdana Lisa i Jerzego Borowczaka. Podczas spotkania rocznicowego padło wiele gorzkich słów m.in. pod adresem b. prezydenta. Anna Walentynowicz ostro skrytykowała też marszałka Senatu.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O PRZEBIEGU KONFERENCJI
- Proszę państwa, mając taką wiedzę jaką mamy dzisiaj, to ja proponuję zaciągnąć kurtynę milczenia i oszczędzić sobie wstydu na temat tego człowieka [Lecha Wałęsy - red.] - mówiła Walentynowicz podczas swojego wystąpienia. Były prezydent, który - jak stwierdził - przebiegu konferencji nie śledził, bo wolał bawić się na weselu w Szczecinie, słowa swojej dawnej koleżanki z podziemia skomentował krótko: - To starsza pani, służyła bezpiece na podrzuconych materiałach. Bogdan Borusewicz nie chciał komentować zarzutów pod swoim adresem, bo wydały mu się one "bzdurne".