Nawet porażka z Czarnogórą nie odbierze nam szans na zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Ale dlaczego zakładać od razu tak fatalistyczny scenariusz? Sport.tvn24.pl postanowił trochę pofantazjować i przedstawił kilka najciekawszych symulacji dalszych losów biało-czerwonych.
SCENARIUSZ 1 Awans z 1. miejsca Lewandowskiemu wreszcie udaje się przełamać. Strzela hat-tricka i prowadzi Polaków do efektownego triumfu nad Czarnogórą. Kilka dni później powtarza swój wyczyn w meczu z San Marino, ale ważniejsze od łatwego zwycięstwa jest to, że Ukraina z Anglią zagrały dla nas. Ich remis przedłuża matematyczne szanse biało-czerwonych na awans do mistrzostw świata.
Internet i tak wciąż drwi z kadry. We wrześniu piłkarze zamykają krytykom usta pewnie ogrywając Ukrainę i stają do meczu o wszystko z Anglią. Szybko strzelony gol tylko na moment rozpala nadzieję kibiców, bo wkrótce Rooney zdobywa dwie bramki i Polacy zaczynają grać "jak zawsze". Nie potrafią oddać celnego strzału aż do 83 minuty. Wtedy Lewandowski uderza raz a skutecznie. Po chwili poprawia i tuż przed końcowym gwizdkiem przesądza wynik meczu wykorzystując celne podanie Krychowiaka. Polska ogrywa Anglię na Wembley i jedzie do Brazylii!
SCENARIUSZ 2 2. miejsce w grupie Powtarza się scenariusz pierwszy, ale tylko do momentu. Polacy wygrywają trzy mecze i szybko obejmują też prowadzenie w spotkaniu z Anglią. Na Wembley kończy się jednak jak zawsze i w starciu z ostatecznym zwycięzcą grupy H ponosimy porażkę. Co ważniejsze, cztery dni wcześniej na tarczy z Londynu wracają również Czarnogórcy i zwycięstwo w ostatnim meczu z Mołdawią nic im nie daje. Polska wyprzedza ich o punkt i reszta zależy już tylko od układu w pozostałych grupach. 2A. awansujemy do baraży Z osiemnastu oczek uzbieranych w fazie grupowej kasuje nam się sześć zdobytych na San Marino. Z dziewięciu grup eliminacyjnych w Europie jedna składała się bowiem tylko z pięciu drużyn i stąd zabieg pozwalający porównać dorobek punktowy. Na nasze szczęście drugie miejsce w grupie E zajmuje Albania, której odejmuje się sześć oczek zdobytych na Cypryjczykach. Wyprzedzamy ją w małej tabeli o punkt i z niecierpliwością przygryzamy paznokcie jeszcze przez sześć dni. 21 października w Zurichu FIFA dolosowuje nam rywala i teraz zdarzyć może się już wszystko, w końcu to tylko mecz i rewanż. 2B. 2. miejsce nic nie daje Niestety, sytuacja w małej tabelce zespołów z drugich miejsc w niczym nie różni się od tej z 6 września. Przed starciem biało-czerwonych z Czarnogórą Anglia miała najgorszy bilans spośród wszystkich wiceliderów grup. Zmieniło się tylko tyle, że "Trzy Lwy" pewnie wchodzą z pierwszej pozycji, a my okazujemy się być najsłabszym zespołem z drugiego miejsca.
SCENARIUSZ 3. Pozostajemy na 4. miejscu Po kolejnym nijakim w naszym wykonaniu spotkaniu remisujemy Czarnogórą. Zegar Roberta Lewandowskiego, który poważnemu rywalowi gola nie zdobył od meczu inaugurującego Euro 2012, wciąż tyka. Na szczęście dla niego i reprezentacji już cztery dni później lekki, łatwy i przyjemny wyjazd do San Marino. Kat podopiecznych Giampaolo Mazzy strzela im tym razem aż trzy bramki, z których o dziwo jedną z gry. Po meczu selekcjoner i sam Lewandowski są zdziwieni tym, że media nadal liczą napastnikowi Borussii czas bez zdobytego gola w reprezentacji.
"Przecież właśnie zdobył hat-tricka" - burzy się Fornalik. Wraz z piłkarzami jak jeden mąż zapewniają, że szanse na awans ciągle są i dopóki piłka w grze... Piłka w grze jest jednak tylko przez trzydzieści minut w Kijowie. Jarmołenko daje Ukrainie prowadzenie i wyrównujący gol zdobyty w końcówce przez biało-czerwonych jest już tylko na otarcie łez. Mecz na Wembley nie ma już żadnego znaczenia. "Walczyliśmy do końca" - zapewni Błaszczykowski i spora część kibiców uwierzy jego słowom.
SCENARIUSZ 4. Spadamy na 5. miejsce Polska przegrywa z Czarnogórą, Ukrainą, Anglią i ... nie, musicie nam wybaczyć, ale nie chcemy nawet rozważać scenariusza, w którym kwalifikacje kończymy za Mołdawią. Taki ostateczny rezultat "wojaży" biało-czerwonych oznaczałby bowiem tylko jedno - konieczność zaorania wszystkich stadionów w kraju oraz zlikwidowania piłkarstwa zawodowego. My zaś w honorowy sposób wycofalibyśmy się wtedy z zajmowania się polską "piłką nożną".
Z góry zastrzegamy, iż zdajemy sobie sprawę z mnogości możliwych innych scenariuszy, mimo wszystko elementarną wiedzę matematyczną posiadamy. Przedstawione powyżej wydają się po prostu dość ciekawe, ale jeśli widzicie jakieś bardziej interesujące rozwiązania, zachęcamy do podzielenia się nimi w komentarzach. *wybaczcie, równoczesne wytypowanie rozstrzygnięć w pozostałych grupach to zadanie dla profesorów matematyki.
Początek meczu Polska - Czarnogóra o godz. 20.45.
Autor: Marcin Iwankiewicz//twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: legia.com, PAP