- Polskiej piłki już nie da się uzdrowić - mówi gorzko w rozmowie z portalem ekstraklasa.tv doktor Piotr Wiśnik, fizjolog, zwolniony kilka dni temu z warszawskiej Legii.
Choć oficjalnie mistrzowie Polski rozstali się z dotychczasowym fizjologiem w zgodzie, w kuluarach aż huczy od plotek, że włodarze klubu obarczali doktora Wiśnika winą za plagę kontuzji w zespole. Sam fizjolog z takimi zarzutami absolutnie się nie zgadza. - Plaga kontuzji to moja wina? Całkowicie się z tym nie zgadzam i jestem w stanie to udowodnić. Miałem możliwość przejrzenia tych zawodników nawet na tej wadze, jak niektórzy mówią - słynnej, gdzie poziom nawodnienia jestem w stanie sprawdzić, skład ciała i te sugestie przeczyłyby temu, że akurat przez to te kontuzje - powiedział doktor Wiśnik. Duży krok do przodu Do swoich największych sukcesów w pracy z Legią doktor Piotr Wiśnik zalicza to, że znacznie poprawiła się przez ten czas świadomość zawodników w kwestii odpowiedniego żywienia. - Odżywiania nie da się oderwać od treningu, bo to jest na pierwszym miejscu. I tutaj w tym temacie na pewno ogromny krok do przodu zrobiliśmy. A to, że ktoś mówi, że kontuzje... Coś trzeba mówić - skwitował fizjolog. Polskiej piłki już się nie uzdrowi Doktor Piotr Wiśnik przyznał gorzko, że choć na Zachodzie kluby już dawno zorientowały się, jak ważny jest odpowiedni dobór diety dla zawodników, w polskich klubach cały czas nie przykłada się do tego dużej wagi. - Wniosek mój jest taki, że polskiej piłki już nie da się uzdrowić, jeśli my nie wykorzystamy wiedzy. Można się z tego śmiać, no ale jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Jeśli tych tematów nie rozwiążemy - odżywiania, suplementacji, właściwie zaprogramowanego treningu, ciągłego monitorowania - to ciągle będą te same problemy - zakończył dr Wiśnik.
Autor: Robert Iwanek, ekstraklasa.tv