- Jestem głodny sukcesu. Brązowy medal motywuje mnie do tego, żeby osiągać jeszcze lepsze wyniki - zapewnia nasz zapaśnik Damian Janikowski, brązowy medalista IO w Londynie. Teraz celuje w medal na kolejnych igrzyskach. Sportowej kariery szybko nie zakończy. - Jeśli zdrowie pozwoli, będę trenował nawet do 80-tki - zapowiada.
Faworytem w Londynie 23-latek ze Śląska Wrocław nie był. Zdobył brąz po zwycięstwie nad Francuzem Meloninem Noumonvi 3:0. To pierwszy olimpijski medal polskich zapasów od 16 lat i igrzysk w Atlancie.
- To największy mój sukces. Jestem głodnu sukcesu. Brązowy medal motywuje mnie do tego, żeby osiągać jeszcze lepsze wyniki - zapowiada nasza nadzieja na kolejne igrzyska w Rio de Janeiro.
Dobry zapaśnik jest wszechstronny
Swoje zajęcie nazywa piekielnie trudnym, bo - jak tłumaczy - dobry zapaśnik musi być wszechstronny.
- Musimy umieć wiele rzeczy, a dobry zawodnik musi być wygimnastykowany. Musi być silny, ale i sprawny, szybki, dynamiczny - wylicza Janikowski.
Ważna dla zapaśnika - dodaje - jest nie tylko siła fizyczna, lecz też psychika oraz zdolność przewidywania wydarzeń na macie.
- Trzeba dobrze ułożyć sobie taktykę na walkę i z powodzeniem ją rozegrać - mówi zawodnik Śląska.
Na gazie
O odpoczynku na razie nie może być mowy. Kalendarz ma szczelnie wypełniony. Mimo ciężkiej pracy wykonanej w Londynie przerwy w treningach sobie nie robi.
- Jutro jestem w Warszawie. Nie wiem jak w czwartek i piątek, ale trening na pewno zrobię, bo nie potrafię siedzieć. Od września zaczynam starty w lidze niemieckiej, więc cały czas jestem na gazie - przyznaje ambitny zapaśnik.
Rano spotkał się z marszałekiem województwa dolnośląskiego na wspólnym śniadaniu. Rafał Jurkowlaniec wręczył olimpijskiemu medaliście czek w wysokości 20 tys. zł.
Od września Janikowskiego czekają kolejne starty, już w lidze niemieckiej.
Autor: twis / Źródło: tvn24.pl