Gdy do akcji wkracza młody przystojny agent CBA, kobiety powinny być co najmniej czujne. W sprawie doktora G. też taki agent się pojawił. Uwiódł jedną z pielęgniarek, która na jego prośbę donosiła na lekarza i wynosiła szpitalną dokumentację. Sąd w uzasadnieniu wyroku nazywał go wprost - "dużym agentem Tomkiem".