Podobieństwa są uderzające: zmiany w Trybunale Konstytucyjnym i szerzej w wymiarze sprawiedliwości, w mediach czy w prawie bankowym, a do tego ta sama polityczna retoryka, z przewodnim hasłem "dobra zmiana". Choć, co podkreślają nawet sami Węgrzy, zmiany w Polsce idą o wiele szybciej. A jest przecież jedna, ale zasadnicza różnica (o której politycy PiS nie wspominają przy okazji porównań z Węgrami): tam rządzący dokonywali zmian, mając o wiele większy mandat społeczny, z większością konstytucyjną. I w ten sposób zmienili Węgry - zdaniem niektórych - w ustrój, który nie jest już demokracją, jaką znamy, a systemem jednego człowieka, Viktora Orbana, który sam o swoim kraju mówi, że to nie-liberalne państwo. Jak wyglądała ta zmiana i czy tą ścieżką podąży Polska?
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24