"Czuliśmy się jak w trumnie"

Zalana Ostróda liczy straty
Zalana Ostróda liczy straty
Źródło: TVN24
Środa, 3 czerwca Było o krok od tragedii. - To trwało sekundy. Samochód mi zalało i musiałem się schronić w autobusie. Akcja trwała pół godziny, a wody przybywało. Czuliśmy się jak w trumnie - wspomina mieszkaniec Ostródy, któremu woda zalała samochód. W mieście trwa sprzątanie po ulewie i ... szukanie winnych.

Po wtorkowej ulewie na ulicach Ostródy nadal zalegają tony błota. Mieszkańcy walczą z wodą w zalanych mieszkaniach i piwnicach. Zdenerwowani mieszkańcy winą za zalania obarczają władze miasta, bo te już od wielu lat zwlekają z budową drożnej kanalizacji. Ludzie żądają konkretnych działań, by podobna sytuacja nigdy się już nie zdarzyła.

Sytuacja się powtarza

- To jest co roku to samo, burmistrz ma pieniądze na wszystko, oprócz położenia normalnej kanalizacji i odpływów - skarży się jedna z mieszkanek. Władze miasta zapowiadają, że poniesione przez mieszkańców straty zostaną pokryte. - Miasto jest ubezpieczone, będziemy pomagać - mówi wiceburmistrz Ostródy, Olgierd Dąbrowski.

Jednak obietnice władz nie zadawalają poszkodowanych przez wodę. Według mieszkańców, ich sytuację poprawiłaby jedynie odpowiednia sieć odwadniająca. - Kolektory nie nadążają zbierać wody, a ona płynie tu z całej Ostródy - mówi jeden z mieszkańców.

"Przy takiej ulewie nic nie pomoże"

Urzędnicy wiedzą o problemie i jak zapewniają, już wkrótce powstanie nowy zbiornik, jednak nie będzie on w stanie poradzić sobie przy ulewach takich jak wtorkowa - mówi Grzegorz Socha, Naczelnik Wydziału Inwestycji i Gospodarki Komunalnej UM w Ostródzie.

W obawie przed kolejnymi obfitymi deszczami sami mieszkańcy w zagrożonych miejscach układają worki z piaskiem.

eko/tr

Czytaj także: