Gdyby Emanuele Giaccherini zmarnował taką asystę, rodacy by mu tego nie darowali. Nie zmarnował, zdobył bramkę, a drugą, już w doliczonym czasie, dołożył Graziano Pelle. W hicie grupy E, rozgrywanym w Lyonie, Włosi pokonali Belgów 2:0.
Belgia to drugi zespół rankingu FIFA, Włosi to aktualni wicemistrzowie Europy. Ostatni raz te zespoły zmierzyły się - towarzysko - osiem miesięcy temu w Brukseli. Belgowie wygrali 3:1. A z Włochami zazwyczaj przegrywają, w wielkiej imprezie nie pokonali ich od długich 44 lat.
Magik Bonucci
Belgijski pomocnik Marouane Fellaini zapowiadał, że skoro mają w kadrze klasowych napastników, to powinni ten turniej zacząć od zwycięstwa. To był jego wymarzony scenariusz. Chwalił też rywali za to, co potrafią w obronie.
I Włosi - rzecz oczywista - od początku doskonale ustawili się w tej foramcji, szybko odbierali rywalom piłkę. Ale w 10 minucie to Radja Nainggolan bardzo mocno uderzył zza pola karnego i zmusił sędziwego, bo 38-letniego Gianluigiego Buffona, do widowiskowej parady. Walka była wyrównana, groźnych sytuacji brakowało. Zrobiło się na tyle sennie, że Belgowie stracili czujność. W 31. minucie Leonardo Bonucci stał sam dokładnie na połowie boiska. Miał czas, by popatrzeć, co dzieje się przed nim. I precyzyjnie kopnął w pole karne. Emanuele Giaccherini uciekł Toby’emu Alderweireldowi, przyjął, zerknął, gdzie jest Thibaut Courtois i uderzył obok niego do siatki. Podający i strzelający cieszyli się z tej akcji bardzo.
Huknął Pelle
Siedem minut później belgijska obrona znowu zupełnie się pogubiła, z 7 m, mając dużo swobody, główkował Graziano Pelle. Spudłował. Kiedy Włosi zapuszczali się na połowę rywala, po każdej stracie błyskawicznie wracali i dokładnie ustawiali zasieki. Grali tak, jak lubią najbardziej. Nie dawali Belgom i miejsca, i czasu na konstruowanie akcji.
W 53. minucie Romelu Lukaku miał przed sobą tylko Buffona i ogromną bramkę. I do niej nie trafił. Buffon od razu wykrzyczał swoim kolegom z pola, co o nich myśli. Zaczęły się emocje, zaczęła się wymiana ciosów. Belgowie próbowali, nie można im tego odmówić, nie mieli jednak na te próby dobrego pomysłu. Włosi dostawali za faule żółte kartki, krzywdy zrobić sobie nie dali. Courtois dwoił się i troił, jednak w 92. minucie na 2:0 - z woleja - huknął Pelle.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl