Nawet jeśli Kamala Harris wygra wybory prezydenckie w USA, wciąż trzeba będzie czekać na zwycięstwo kandydatki, która dzięki własnej silnej pozycji i osobistej popularności wygra prawybory i polityczny sukces będzie zawdzięczać wyłącznie własnym działaniom. Paradoksalnie bowiem trudniej czasem wygrać wyrównaną rywalizację wewnątrz własnej partii niż spolaryzowany wyścig prezydencki - pisze dla tvn24.pl Andrzej Kohut, amerykanista, autor książki "Ameryka. Dom podzielony".Artykuł dostępny w subskrypcji