W ringu budził strach, bo był potężny i bił z siłą kopnięcia konia, o czym boleśnie przekonali się także Polacy. Witalij Kliczko był wielkim pięściarzem, jest milionerem i ma doktorat. Dzisiaj 50-letni mer Kijowa broni miasta przed rosyjską agresją.
Zawsze razem, ramię w ramię.
Gdy w ringu walczył Witalij, gdzieś niedaleko stał młodszy o pięć lat Władimir. I odwrotnie. Szedł bić się Wołodia, z jego narożnika groźnie spoglądał Witek. Spojrzenie zabójcy, pewny siebie, z głową lekko w górze, wszystkie mięśnie wyprostowane. Nie tylko doradzał bratu, ale rywalom dawał czytelny znak: spróbujecie z młodym nieczystych zagrań, to ze mną będziecie mieli do czynienia.
Było się kogo bać. Starszy z braci - 201 cm wzrostu, młodszy - o trzy centymetry niższy. Jeden i drugi kawał chłopa, każdy grubo ponad 100 kg wagi. Muskularni, bez grama tłuszczu. Gladiatorzy. Samym wyglądem wzbudzali szacunek. Doceniano również ich sportowy dorobek. Był czas, że w wadze ciężkiej, najbardziej prestiżowej w boksie, posiadali pięć najważniejszych pasów mistrzowskich. Tak, pięć! W ringu rządziła ukraińska rodzina, z fortuną szacowaną w sumie na ponad 100 mln euro.
Dziś od boksu są daleko, zakończyli kariery, ale znów walczą. I znów - a jakże - razem. O Ukrainę. Pierwszego dnia rosyjskiej inwazji to oni stanęli przed kamerą i dodawali otuchy rodakom, ale też apelowali do Zachodu o pobudkę i pomoc.
- Siły zbrojne Ukrainy bohatersko bronią naszego kraju. Wytrzymamy, pokażemy naszą siłę i ducha, wszystko będzie dobrze - zaczął jako ten starszy, ale też ważniejszy, bo przecież rządzący Kijowem Witalij.
Władimir dodał: - Ta bezsensowna wojna nie będzie miała zwycięzców, ale przegranych. Musimy pozostać zjednoczeni przeciwko tej agresji rosyjskiej. Może ona dojść i do waszego domu, w Europie i na całym świecie. Nie pozwólmy na to.
"Twardziel, stanowczy twardziel"
- Znam ich od kilkunastu lat. Bracia fizycznie są bardzo podobni, ale jeśli chodzi o charakter i przysłowiowe jaja, to Witalij i Władimir są jak dwa różne światy. Jeden i drugi są wielcy, ale Witalij poza fizycznością ma coś jeszcze. To twardziel, stanowczy twardziel. "Da" to "tak", "niet" to "nie", po prostu. Człowiek zero-jedynkowy. Kijów ma szczęście, że doczekał się kogoś takiego - mówi Andrzej Wasilewski, promotor boksu.
Twardziel, nie ma w tym przesady. Ukraina heroicznie się broni, a Kliczko, obok prezydenta kraju Wołodymira Zełenskiego, wyrósł na męża stanu. Nie zamierzał rejterować, tylko wziął karabin w dłoń, chcąc nie chcąc, zachęcając rodaków do tego samego. On, 50-latek.
- Nie mam wyjścia. Muszę walczyć, będę walczyć - zapowiedział w pierwszym dniu rosyjskiego ataku.
I on, i prezydent Ukrainy zostali na ulicach Kijowa. Chcą go bronić do ostatniej kropli krwi. Pomniki mają pewne. Kto by pomyślał. Aktor i pięściarz, w dodatku niedawni polityczni wrogowie.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam