Według obrońcy jego klient bronił się, bo został zaatakowany. - Oskarżyciel posiłkowy [pokrzywdzony rowerzysta - red.] podjął decyzję o rzuceniu się rowerem w pościg, dogonieniu pana Zbigniewa [oskarżonego - red], w reakcji na coś, co go zbulwersowało, abstrahując od faktu, czy to się zdarzyło czy nie. Reakcja ta była nieodpowiednia i na pewno wykraczała poza reakcję, której można byłoby się spodziewać od społecznika czy urzędnika państwowego. Nie była to reakcja rzeczowa, a wylew agresji, histeryczna, choleryczna reakcja - mówił adwokat Konrad Kulczycki.