|

Rok rozliczania afer PiS. Pierwszy akt oskarżenia będzie "dopiero wierzchołkiem góry lodowej"

Marcin Romanowski po wyjściu z Prokuratury Krajowej
Marcin Romanowski po wyjściu z Prokuratury Krajowej
Źródło: Paweł Supernak / PAP
Zarzuty karne i aresztowania, wstrzymanie dotacji, śledztwa, kontrole Krajowej Administracji Skarbowej i CBA oraz były wiceminister ścigany listem gończym i ukrywający się na Węgrzech, gdzie dostał już azyl. Sprawa Funduszu Sprawiedliwości to nie jedyna afera z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy, ale być może najbardziej brzemienna w skutkach. Jak wygląda bilans jej rozliczeń?Artykuł dostępny w subskrypcji

Geneza afery Funduszu Sprawiedliwości jest banalna, a jednocześnie zaskakująca, jeśli chodzi o rozmiar politycznego cynizmu. W 2015 roku Solidarna Polska, partia Zbigniewa Ziobry, chociaż była częścią rządzącej Zjednoczonej Prawicy, to zgodnie z umową koalicyjną z PiS nie dostała pieniędzy z państwowej subwencji. A te są niezbędne, choćby do budowania kapitału politycznego przed kolejnymi wyborami. I tutaj działaczom partii Ziobry spadł z nieba Fundusz Sprawiedliwości.

Czytaj także: