|

PFN. Polska Fundacja Nietransparentna

Kontrowersje wokół działań i finansowania Polskiej Fundacji Narodowej
Kontrowersje wokół działań i finansowania Polskiej Fundacji Narodowej
Źródło: TVN24

Polska Fundacja Narodowa obraca milionami złotych, które przekazują jej spółki Skarbu Państwa. Niechętnie zdradza jednak, na co je wydaje. Mimo prawomocnych wyroków nie ujawnia informacji dziennikarzom, a gdy chce ją skontrolować Najwyższa Izba Kontroli, odmawia, twierdząc, że NIK nie ma do tego prawa. I nieustająco zapewnia o przejrzystości swoich poczynań.

Artykuł dostępny w subskrypcji

- PFN działa transparentnie - zapewnił w wydanym 9 kwietnia 2021 roku oświadczeniu Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy Fundacji. Krótko przed tym Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała złożenie do prokuratury zawiadomienia dotyczącego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez PFN. Miało ono polegać na udaremnieniu i utrudnianiu kontroli w Polskiej Fundacji Narodowej. Organizacja oceniła bowiem, że NIK nie ma prawa jej kontrolować.

To tylko jeden z przykładów problemu z jawnością, jaki ma Polska Fundacja Narodowa. Przegrywane w sądach administracyjnych sprawa za sprawą pokazują, że to dziennikarze i obywatele mają rację w tym sporze.

Inicjatywa i nadzór rządu PiS

Polska Fundacja Narodowa powstała na przełomie 2016 i 2017 roku. Jej celem jest m.in. promocja i ochrona wizerunku Polski w kraju i za granicą. 13 lipca 2016 roku, niemal rok po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach, ówczesna premier Beata Szydło razem z ówczesny ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych ogłosili powstanie PFN. Nadzoruje ją prof. Piotr Gliński, wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu.

"Polska Fundacja Narodowa będzie budowała markę, która nazywa się Polska. Będzie budowała tę markę poza granicami naszego kraju" - zapewniła wówczas premier Szydło. Zaznaczyła, że jesteśmy państwem, które ma wielkie ambicje, chcemy zdobywać świat, rynki i jesteśmy do tego przygotowani. Dlatego - mówiła - czas zrobić ten kolejny krok, którym jest właśnie Polska Fundacja Narodowa.

Fundacja miała promować Polskę za granicą
Fundacja miała promować Polskę za granicą. Ma problemy z angielskim (materiał z października 2017 roku)
Źródło: TVN24

Ówczesna premier wyraziła nadzieję, że PFN przyczyni się do tego, iż o Polsce będzie mówiło się "jeszcze lepiej, jeszcze więcej i by marka Polski była rozpoznawalna wszędzie tam, gdzie rodzą się nowe wspaniałe idee i by ci, którzy chcą realizować swoje marzenia, wiedzieli, że w Polsce można to zrobić najlepiej".

Pierwszym prezesem Fundacji został Cezary Jurkiewicz, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszawy. Wówczas do zarządu weszli także Maciej Świrski, prezes fundacji Reduta Dobrego Imienia oraz Paweł Kozyra, były dziennikarz, a w okresie pierwszego rządu PiS rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. Wszyscy swoje stanowiska objęli 29 grudnia 2016 roku.

Dzisiaj Fundacji przewodzi już trzeci prezes, dr Marcin Zarzecki, nauczyciel akademicki. Jego zastępcami są Cezary Jurkiewicz i Michał Góras, były szef gabinetu wicepremiera Glińskiego.

325 mln zł w cztery lata

PFN od samego początku była pod lupą dziennikarzy, obywateli i organizacji pozarządowych. Dlaczego? Dlatego, że na jej budżet składają się dokonywane co roku wpłaty od siedemnastu spółek Skarbu Państwa. Cztery z nich są ze stuprocentowym udziałem tegoż: Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Polskie Koleje Państwowe, Totalizator Sportowy i Polska Grupa Zbrojeniowa. W pozostałych przypadkach ten udział wynosi od 27,5 procent (PKN Orlen) do 71,9 procent (Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo). Według złożonych przez Fundację sprawozdań organizacja do 2020 roku wydała ponad 325 mln zł.

Fundatorzy Polskiej Fundacji Narodowej
Fundatorzy Polskiej Fundacji Narodowej
Źródło: pfn.org.pl

"Z jednej strony współczuję ludziom z PFN - bo może i mają dobre intencje, ale niczego, niczego nie kumają. Z drugiej strony wszyscy na to płacimy. Trudno współczuć, wypadałoby po prostu te pieniądze wydać jakoś normalnie" - oceniał na Twitterze Janusz Schwertner z Onetu.

"Publiczne pieniądze z Polskiej Fundacji Narodowej nadal płyną szerokim strumieniem do kontrowersyjnej amerykańskiej firmy PR" - pisał Andrzej Stankiewicz, również z Onetu.

"Mam obowiązek kontrolować instytucje, w których są wykorzystywane publiczne finanse" - mówiła posłanka opozycji Joanna Scheuring-Wielgus.

"PFN wydaje pieniądze państwowych spółek na wsparcie pomysłów PiS" - pisał portal Money.pl.

"Kampania billboardowa prowadzona przez Polską Fundację Narodową to finansowanie z pieniędzy publicznych propagandy PiS - rządzącej partii politycznej" - twierdzili posłowie Nowoczesnej.

"Udało się wszystkich przechytrzyć i dodatkową publiczną kasę na partyjne potrzeby chapnąć" - zauważała blogerka Kataryna.

To tylko niektóre przykłady komentarzy. Od samego początku opinia publiczna zwracała uwagę na działalność PFN właśnie z uwagi na sposób wydatkowania publicznych pieniędzy. Przypomnijmy zatem najbardziej kontrowersyjne projekty Fundacji.

Sędziowie kradnący kiełbasę

Już kilka miesięcy po powstaniu, jesienią 2017 roku Fundacja stworzyła i przeprowadziła kampanię "Sprawiedliwe sądy". W założeniu autorów miała porównywać stan wymiaru sprawiedliwości sprzed reform PiS z tym, co może być w przyszłości - zgodnie z propozycjami rządu. Treści przedstawiane w kampanii - m.in. na billboardach - stawiały polskich sędziów w niekorzystnym świetle. Pokazywano na przykład, że kradną kiełbasę.

Polska Fundacja Narodowa zmienia cele
Polska Fundacja Narodowa zmienia cele
Źródło: TVN24

Cezary Jurkiewicz zapewniał wówczas, że celem fundacji jest "kampania prawdy" o sądownictwie i rzetelna informacja o tym, czego mają dotyczyć zmiany w wymiarze sprawiedliwości. "Nasza kampania jest czysto informacyjna" - mówił.

Gdy o kampanii stało się głośno, dziennikarze dopytywali, ile będzie ona kosztować. Przedstawiciele Fundacji podawali różne sumy. W sprawozdaniu z działalności za 2017 rok, które Konkret24 opisał jako pierwszy, znalazła się kwota 8,4 mln zł, co stanowiło niemal połowę ówczesnych wydatków organizacji. Ponad trzy razy mniej PFN wydała wówczas na stypendia dla młodych sportowców.

W lipcu 2019 warszawski sąd prawomocnie stwierdził, że działania Fundacji polegające na finansowaniu kampanii medialnej pod nazwą "Sprawiedliwe sądy" były niezgodne z jej celami określonymi w statucie.

Uszkodzony jacht

Jedną z pierwszych inicjatyw PFN był projekt "Polska100", czyli rejs jachtem dookoła świata, który miał promować Polskę. W październiku 2017 roku na konferencji prasowej władze PFN wraz z członkami rządu oraz żeglarzem Mateuszem Kusznierewiczem ogłosili start projektu. Olimpijczyk miał odwiedzić 100 portów na całym świecie. Wyprawa miała trwać dwa lata. Jednak już w następnym roku doszło do zerwania współpracy między PFN a Kusznierewiczem i ostatecznie jacht wyruszył w rejs z inną załogą, a nazwę projektu zmieniono na "I love Poland".

Miał być rejs stulecia jest koniec współpracy. Kusznierewicz: wbicie sztyletu w plecy
Miał być rejs stulecia, jest koniec współpracy. Kusznierewicz: wbicie sztyletu w plecy
Źródło: "Fakty" TVN

Jednak już miesiąc później - po wygraniu jednych regat - doszło do uszkodzenia jachtu, o czym w maju jako pierwszy poinformował RMF24. Jednostka przez długi czas cumowała wówczas w porcie.

Długo nie było wiadomo, jaki był dokładny koszt zakupu jachtu przez Fundację. Tę informację chciała pozyskać m.in. Sieć Obywatelska Watchdog Polska, organizacja zajmująca się jawnością w życiu publicznym. Trzeba było ponad dwóch lat, prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz złożonego zawiadomienia do prokuratury w innej sprawie z PFN, by ta przekazała organizacji fakturę. Jak się okazało, opiewała na 902,5 tys. euro.

W październiku 2017 roku portal tvn24.pl jako pierwszy ujawnił fakt współpracy PFN z amerykańską firmą public relations White House Writers Group. Agencja PR miała inkasować za swoje usługi 45 tysięcy dolarów miesięcznie (około 165 tys. zł) plus "rozsądne wydatki" nieprzekraczające dziesięciu procent wynagrodzenia, podejmowane za zgodą Fundacji. Jesienią 2019 roku Andrzej Stankiewicz w serii tekstów w Onecie również opisał współpracę PFN z amerykańską firmą, która miała za to dostać łącznie ponad 27 mln zł.

"Amerykanie wzięli pieniądze m.in. za stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce, które na całym świecie obserwuje po kilkanaście czy kilkadziesiąt osób. W dodatku pomylili zdjęcia, umieszczając fotografię Pragi jako Warszawy, Kamila Stocha uznali zaś nie za skoczka, lecz za narciarskiego akrobatę. W rozliczeniu z PFN firma z Waszyngtonu przypisuje też sobie m.in. organizację spotkań z amerykańskimi oficjelami, których wcale nie organizowała" - pisał wówczas Stankiewicz. PFN zarzuciła Onetowi "wybiórcze i subiektywne" przedstawienie współpracy z agencją, White House Writers Group zapowiedziała zaś pozew przeciwko portalowi.

Szczegóły współpracy między PFN a WHWG dziennikarze znaleźli w amerykańskim powszechnie dostępnym rejestrze FARA, gdzie WHWG musiała raportować o współpracy z podmiotem z Polski. Ta współpraca zakończyła się w 2019 roku.

Polska Fundacja Narodowa zatrudnia agencję PR
Polska Fundacja Narodowa zatrudnia agencję PR
Źródło: TVN24

Pytania bez odpowiedzi

Już tych kilka najgłośniejszych przykładów wskazuje na grzech główny Polskiej Fundacji Narodowej, jakim jest brak transparentności. Przykładów na to od powstania organizacji jest oczywiście więcej. Wielokrotnie o informacje do Fundacji występowali zwykli obywatele, dziennikarze oraz organizacje pozarządowe.

Jako narzędzie wzięli ustawę o dostępie do informacji publicznej. To na jej podstawie obywatel może się dowiedzieć np. tego, na co urzędnicy wydają publiczne pieniądze. Ale ustawa dotyczy nie tylko urzędów, ale też na przykład fundacji, pod warunkiem jednak, że dysponują środkami publicznymi i wykonują zadania publiczne.

Próbowano więc dowiedzieć się od PFN m.in., kto był autorem tekstów zamieszczonych w rozsyłanej przez organizację mieszkańcom stolicy broszurze "Dekomunizacja - zmiana nazw ulic" oraz jakie były koszty tej publikacji, ile kosztował spot traktujący o wydarzeniach marcowych 1968 roku opublikowany przez Fundację w sieci, czy ile wyniosło wynagrodzenie dla zaproszonego do Polski przez organizację zagranicznego gościa. Pytano Fundację także m.in. o dokumenty, czyli umowy, faktury i rachunki.

Gdy odpowiedź nie satysfakcjonowała lub jej brakowało, sprawy trafiały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, właściwego do rozstrzygania z uwagi na znajdującą się w stolicy siedzibę Fundacji. W tym właśnie sądzie pierwszą sprawę z PFN wygrał piszący te słowa dziennikarz Konkret24. Dla tych, którzy wnioskowali o informacje o działalności Fundacji, było naturalne, że odpowiedź nadejdzie, skoro na budżet organizacji składają się spółki Skarbu Państwa, a jej zadania (promocja Polski) można uznać za publiczne.

Politycy PiS unikają tematu Polskiej Fundacji Narodowej
Politycy PiS unikają tematu Polskiej Fundacji Narodowej
Źródło: TVN24

PFN: jesteśmy podmiotem prywatnym

Tymczasem PFN w październiku 2017 roku odmówiła niżej podpisanemu przesłania skanu rejestru umów, które zawarła. Trzeba było skargi do sądu i 3,5 roku oczekiwania, by sąd prawomocnie orzekł, że PFN nie miała racji.

W czasie trwania tej sprawy (ale też i innych) Fundacja prezentowała podobną argumentację.

Twierdziła, że: - nie może ujawniać danych ze względu na tajemnicę przedsiębiorstwa; - osoby współpracujące z Fundacją mają prawo do prywatności; - organizacja jest podmiotem prywatnym; - nie dysponuje środkami publicznymi; - nie prowadzi działalności gospodarczej; - nie podpada pod ustawę o dostępie do informacji publicznej; - jej cele statutowe nie mogą być utożsamiane z zadaniami publicznymi; - a rejestr umów, którego się domagaliśmy, nigdy nie powstał.

Ze stanowiskiem Fundacji nie zgodził się jednak najpierw 10 kwietnia 2018 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a następnie 18 maja 2021 roku - już prawomocnie - Naczelny Sąd Administracyjny.

PFN opublikowała sprawozdanie finansowe
PFN opublikowała sprawozdanie finansowe
Źródło: TVN24

Cel niewątpliwie publiczny

W wydanym wyroku NSA stwierdził, że Fundacja w sposób niewystarczający oceniła, a potem wykazała, iż wnioskowane informacje stanowią tajemnicę przedsiębiorcy.

"Organ musi szczegółowo określić, biorąc pod uwagę podstawy ochrony danych i tajemnicy przedsiębiorcy, z czego wywodzi daną przesłankę i w czym znajduje ona uzasadnienie" - wskazał sąd w pisemnym uzasadnieniu. I dalej: "należy zauważyć, iż wśród społecznie użytecznych celów, dla których została utworzona Fundacja, Statut wymienia m.in. promocję i ochronę wizerunku Rzeczypospolitej Polskiej oraz polskiej gospodarki; inspirowanie oraz współtworzenie warunków do budowy wartości i rozwoju spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz polskiej przedsiębiorczości, czy też wspieranie działalności z dziedziny edukacji, szkolnictwa oraz ochrony zdrowia. Tak ustalony cel niewątpliwie można określić mianem: społecznego (publicznego)".

NSA odniósł się również do źródeł finansowania Fundacji. Stwierdził, że na realizację celu PFN w ramach Funduszu Założycielskiego przeznaczono 97,5 mln zł od fundatorów - spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, które to następnie spółki dokonują do 2027 roku corocznych wpłat na działalność statutową Fundacji. Zdaniem sądu "świadczy to o angażowaniu środków publicznych w kapitał Fundacji, a co za tym idzie - sposób jego wykorzystania nie może być wyłączony spod społecznej kontroli".

Podsumowując, NSA stwierdził, że "Fundacja jako dysponent środków publicznych, przekazywanych przez 17 spółek, w których pozycję dominującą posiada Skarb Państwa jest podmiotem zobowiązanym do udostępniania informacji publicznej".

Sąd poinformował też, że Fundacja złożyła do akt wykaz zawartych przez nią umów. A przypomnijmy, PFN twierdziła wcześniej, że nie ma takiego rejestru.

Do podobnych wniosków jak NSA w kwestii jawności wydatków doszła NIK, która rozpoczęła w 2021 roku kontrolę w PFN. W komunikacie opublikowanym w jej trakcie - w którym poinformowała o złożeniu zawiadomienia do prokuratury - Izba stwierdziła, że "powstała jednostka organizacyjna, która zasilana środkami ze Spółek Skarbu Państwa podejmuje samodzielne decyzje w przedmiocie wydatkowania środków przekazanych jej przez podmioty z udziałem Skarbu Państwa".

W czerwcu 2021 roku prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. NIK odwołała się do sądu.

Fundacja Narodowa i klip z premierem
Źródło: TVN24

PFN zapewnia, że działa transparentnie

W odpowiedzi na stawiane przez NIK zarzuty Fundacja podkreśliła w oświadczeniu, że "działa transparentnie, czego dowodem są co roku publikowane sprawozdania z działalności - uprzednio - dodatkowo sprawdzane przez biegłego rewidenta i akceptowane przez Radę Fundacji". Zresztą publikacja tych dokumentów jako dowód na przejrzystość organizacji nie był stawiany przez PFN po raz pierwszy.

To prawda. Na stronie internetowej PFN publikowane są sprawozdania. Jednak są tam jedynie ogólniki. Nie ma szczegółowych informacji np. o podpisywanych umowach, podmiotach, z którymi zostały podpisane czy o kwotach, jakie tam się znajdują.

Jako kontrast do zapewnień o jawności niech wystarczy informacja o bilansie spraw organizacji o jawność przed sądami administracyjnymi. Z danych przekazanych nam przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wynika, że do 7 września 2021 roku na dziewięć prawomocnie rozstrzygniętych spraw Polska Fundacja Narodowa ani razu nie wygrała. Przegrała osiem spraw, a jedną sąd umorzył, ponieważ obywatel wycofał skargę.

Rejestru umów, o które wnioskował niżej podpisany, pomimo prawomocnego wyroku i upływu niemal czterech lat, PFN nadal nie przekazała.

Czytaj także: