Prokuratura w Kędzierzynie-Koźlu sprawdza, czy komendant policji w Nysie groził policjantom zwolnieniem z pracy. Jak ustalili reporterzy "Superwizjera", ma to związek ze sprawą polityka PiS, który został przyłapany na wieloletnim prowadzeniu samochodu bez prawa jazdy. Teraz kolejni funkcjonariusze ujawniają, jak byli zmuszani do celowego obciążania oficera dyżurnego, dzięki któremu doszło do skazania polityka. Na skutek decyzji nyskiego komendanta policjant stracił pracę.
Informację o śledztwie potwierdził nam Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. Na początku listopada Prokuratura Rejonowa w Kędzierzynie-Koźlu rozpoczęła swoje działania.
"Jeżeli nie wyleci z policji, to ty wylecisz z policji"
W dwóch reportażach Superwizjera "Policjantki, mobbing i molestowanie" oraz "Polityk PiS i policjant, którego zniszczono" opowiedzieliśmy historię kilku policjantów z komendy powiatowej w Nysie, którzy - jak potwierdziliśmy w Sejmie, prokuraturze i w sądzie - byli poddani mobbingowi, szantażowani, wyzywani i dyskryminowani przez młodszego inspektora Edwarda F., komendanta powiatowego policji w Nysie. W reportażach przedstawiliśmy m.in. nagranie, w którym F. polecał szukanie haków na jedną z policjantek, a w razie odmowy groził jej przełożonemu zwolnieniem z pracy.
To nie był jedyny taki przypadek. Coraz więcej funkcjonariuszy z komendy w Nysie zarzucało jej szefowi znęcanie się i grożenie im zwolnieniem z pracy. Takie zarzuty sformułował także policjant, który pracował najbliżej komendanta w Nysie – były już jego pierwszy zastępca. W trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, poświęconego mobbingowi w policji, potwierdził publicznie zarzuty innych policjantów oraz opowiedział, jak sam był zmuszany do szukania na nich haków.
- "Masz tę osobę..."... "Masz zrobić tak, że ona ma wylecieć z policji. Jeżeli nie wyleci z policji, to ty wylecisz z policji. Pożegnam się z tobą". To znaczy on nie mówił: "pożegnam się z tobą", używał wulgaryzmów. Trwało to dwa lata. Miałem za zadanie uwalanie policjantów. To było moje zadanie z polecenia komendanta, mojego komendanta powiatowego. To są działania pana komendanta. Odszedłem po dwóch latach - mówił posłom policjant, który był pierwszym zastępcą komendanta Edwarda F. Tę oraz relacje pozostałych policjantów można odnaleźć w stenogramach na stronach Sejmu.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam