Premium

"Antykonstytucyjna satrapia", czyli ustrój Polski po czasie zarazy

Zdjęcie: Shutterstock

"Demokratura", "satrapia antykonstytucyjna", "pandemia prawa"? Prawnicy i politycy różnie określają stan, do jakiego rządzący doprowadzili polski system prawny. Z konstytucjonalistami analizujemy, czy w mijającym roku wirus niekonstytucyjności okazał się równie niebezpieczny, jak SARS-CoV-2.

Od początku pandemii Sejm uchwalił 24 nowe ustawy, które organizowały życie państwa i obywateli w czasie epidemii koronawirusa. Główna ustawa covidowa – z 2 marca o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych - była potem nowelizowana aż 18 razy, wprowadzono na jej podstawie zmiany do prawie 70 innych ustaw, wydano do niej 42 rozporządzenia. 

Były też rozporządzenia, które bez konstytucyjnych podstaw prawnych wprowadzały ograniczenia charakterystyczne dla stanu nadzwyczajnego (którego jednak nie wprowadzono). W przepisach o pomocy dla przedsiębiorców, tzw. tarczach antykryzysowych, ukryto zmiany Kodeksu karnego, Prawa wyborczego, Kodeksu spółek handlowych. Zgodnie z prawem posłowie powinni rozpocząć nad nimi prace dopiero po miesiącu od przedstawienia projektu zmian w kodeksach – a byliśmy świadkami, jak ustawy, które te kodeksy zmieniały, uchwalano tego samego dnia, w którym projekt pojawił się w Sejmie.

W ciągu tych kilku miesięcy wprowadzono - na co wielokrotnie zwracali uwagę eksperci - niekonstytucyjne przepisy o prezydenckich wyborach korespondencyjnych, nadmierną kontrolę nad procesami inwestycyjnymi prywatnych przedsiębiorców, ograniczono odpowiedzialność karną urzędników za błędne decyzje związane z pandemią, osłabiono pozycję podejrzanych w postępowaniu przygotowawczym, itd. Wiele przepisów w ustawach covidowych, np. zmiana w Kodeksie karnym podwyższająca kary za stalking, miało niewiele wspólnego ze zwalczaniem pandemii.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam