Andrzej i Darek nie słyszą i nie mówią od zawsze. Ale to nie znaczy, że nie mają nic do powiedzenia. Właściwie nie dają mi dojść do słowa. Opowiadają o swojej pracy, o tym, co musieli zrobić, by dojść do miejsca, w którym są dzisiaj. Marta Jaroń, tłumacz języka migowego, jest ich głosem. Dzięki niej znacznie lepiej rozumiem emocje, które towarzyszą moim rozmówcom.