Policja przyjechała sprawdzić, czy siedzi na kwarantannie, zanim się dowiedział od sanepidu, że jest chory. Wcześniej było u niego wojsko. Chcieli zrobić test, ale on akurat był w szpitalnej izolatce. O tym, że ma koronawirusa, dowiedział się przez Facebooka.
- W mojej historii było bardzo dużo pustych przebiegów, marnowania czasu i energii ludzkiej - mówi Tomasz Majewski. 55-latek opowiedział nam o swoich perypetiach z testami i kwarantanną.
**
Początkowo myślał, że jego objawy to pokłosie operacji wycięcia pęcherzyka żółciowego. Ból gardła? Po intubacji to normalne. Gorączka? Po operacji się zdarza. Ale objawy nie ustępowały, a telefon szpitala nie odpowiadał. Pan Tomasz znalazł na Facebooku chirurga, który go operował. - Co robić? Czy o skutkach ubocznych operacji nie powinienem już zapomnieć? - zapytał.
Odpowiedź wprawiła go w osłupienie. - Nikt się z panem nie kontaktował? Według mojej wiedzy ma pan wynik pozytywny zakażenia koronawirusem - odpowiedział lekarz.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam