Premium

Iga Świątek: jestem już dorosła

Zdjęcie: Clive Brunskill/Getty Images

- Ludzie oczekują, że będę się wypowiadała na różne tematy. Każdy ma wolność wypowiadania się, ale też wolność, żeby się nie wypowiadać. Lubię z tego korzystać - mówi Iga Świątek. W rozmowie z reporterką tvn24.pl opowiada o Ukrainie, zdrowiu psychicznym i celach przed turniejem w Toronto.

Dzieli nas niemal siedem tysięcy kilometrów, a Igę Świątek - jak sama mówi - jakaś godzina drogi od dobrej kawy. To drugie jest ważne, bo zdążyła już zasłynąć w tenisowym świecie z prawdziwego zamiłowania do kofeiny.

I tak z dala od kawy i jeszcze dalej od Warszawy, gdy rozmawiamy 5 sierpnia, polska tenisistka próbuje pokonać jet lag po długiej podróży i przygotować się do startu w turnieju WTA 1000 w Toronto (zaczął się 8 sierpnia, Świątek pierwszy mecz gra w środę 10 sierpnia), później WTA 1000 w Cincinnati i wreszcie do wielkoszlemowego US Open na kortach w Nowym Jorku.

Zanim padnie pierwsze pytanie, umawiamy się, że o presji sportowej porozmawiamy na końcu. Szczególnie ostatnio Iga nie samym tenisem żyje.

Justyna Suchecka: W moim pokoleniu wszyscy wiedzą, co robili 11 września 2001 roku. Gdy rozmawiam z twoimi rówieśnikami, mam poczucie, że podobnie myślą o 24 lutego - dniu inwazji Rosji na Ukrainę. Pamiętasz, co tego dnia robiłaś?

Iga Świątek: Byłam wtedy w Dosze, w trakcie turnieju. I przyznam, że dopiero po turnieju dotarło do mnie, co się dzieje. Wcześniej dużo słyszałam, dużo widziałam w telewizji, ale starałam się od tego odciąć. Priorytetem było dla mnie, żeby jak najlepiej zagrać, bo na to miałam wpływ w tamtym momencie.

Za każdym razem, gdy słyszałam o tym, co się dzieje w Ukrainie, czułam ogromne emocje. Miałam wrażenie, że będę potrzebowała trochę więcej spokojnego czasu, żeby zrozumieć, co się dzieje i w pewnym sensie przystosować się do tego.

Wychowałam się w świecie, w którym wojna tak blisko nas, to coś bardzo abstrakcyjnego. Potrzebowałam chwili, żeby zrozumieć, jakie to może mieć skutki.

Iga Świątek o wojnie w Ukrainie i jej osobistym zaangażowaniu
Iga Świątek o wojnie w Ukrainie i jej osobistym zaangażowaniutvn24.pl

Kiedy poczułaś, że chcesz coś zrobić w sprawie Ukrainy?

Na pewno po powrocie do Polski. Gdy zobaczyłam, jak ludzie w Warszawie zastanawiają się, co robić i jak zabezpieczyć swoją przyszłość. A przecież Warszawa jest trochę oddalona od granicy z Ukrainą. Wtedy dotarło do mnie, że to może zmienić też nasze życie, nie mówiąc już o tym, jak zmienia życie ludzi w Ukrainie.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam