W National Football League wśród aktywnych graczy tego jeszcze nie było. - Mam ogromną nadzieję, że pewnego dnia takie oświadczenia, jak to moje, nie będą już potrzebne - mówi w przełomowym nie tylko dla świata sportu nagraniu Carl Nassib, dokonując tym samym coming outu.
21 czerwca, poniedziałek. Dzień historyczny, wydarzenie za wykraczające bardzo daleko poza horyzont sportu. Milowy krok.
Minuta, co do sekundy, tyle wyznanie to zajęło. Słowa, które komuś mogą wskazać drogę, jak godnie i szczęśliwie żyć, innym życie być może i uratować.
"Cześć, co słychać? Nazywam się Carl Nassib, stoję przed moim domem w West Chester w Pensylwanii. Chciałem wam powiedzieć, że jestem gejem. Zamierzałem to zrobić już od jakiegoś czasu i wreszcie czuję się na tyle komfortowo, że wyrzucam z siebie te słowa".
Życzliwość, wsparcie i gratulacje zaczynają napływać lawinowo, z każdej strony, w tym od kolegów z boiska i szefów. "Rodzina NFL jest z Carla dumna" - ogłasza w oświadczeniu komisarz ligi Roger Goodell.
Reakcja fanów jest też natychmiastowa. Bluzy i koszulki z numerem 94, z którym Nassib w ekipie Las Vegas Raiders występuje, wyprzedają się na pniu, stają się towarem luksusowym.
W liczącej ponad wiek historii NFL 28-latek jest pierwszym aktywnym graczem, który zdecydował się na coming out.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam