Premium

"Wielka improwizacja", "krytyczne ryzyko". 16 lotów pasażerskich bez kontroli na lotnisku w Gdańsku

Zdjęcie: Przemek Swiderski/Gallo Images Poland

Z powodu braków w obsadzie gdańskich kontrolerów 16 startów i lądowań samolotów pasażerskich odbyło się w strefie bez kontroli - ustalił tvn24.pl. W utrzymywanej przez PAŻP w tajemnicy analizie bezpieczeństwa, do której dotarliśmy, stopień ryzyka został określony jako "krytyczny". - Oddajemy życie załóg i pasażerów przypadkowi - mówi nam doświadczony pilot.

6 listopada 2022 roku, lotnisko Gdańsk-Rębiechowo im. Lecha Wałęsy. Do kontrolera wieżowego odzywa się pilot samolotu linii Ryanair. Prosi o zgodę na start. Dostaje odmowę, bo nad lotniskiem akurat w tym momencie obowiązuje tzw. klasa G, czyli przestrzeń nieobjęta kontrolą. Dzieje się tak, ponieważ na dyżurze nie ma kontrolerów zbliżania. To kontrolerzy, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo maszyn podczas podejścia do lądowania i podczas wznoszenia, czyli na krótko przed samym lądowaniem albo krótko po starcie. Kontrolerzy wieżowi, wyjaśnijmy od razu w tym miejscu, przejmują samoloty od kontrolerów zbliżania krótko przed lądowaniem albo oddają im je krótko po starcie.

Z obowiązującej wówczas w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej instrukcji operacyjnej, do której dotarł tvn24.pl, wynika, że lotnisko w Gdańsku, w przypadku braku kontrolerów zbliżania, nie powinno prowadzić operacji lotniczych. "W przypadku zawieszenia służb ruchu lotniczego przez APP [kontrola zbliżania - red.] Gdańsk FMP Warszawa wprowadza regulacje ATFM 'RATE 0' [liczba operacji zero - red.] dla ruchu dolatującego i odlatującego z lotniska EPGD" - czytamy w instrukcji.

Fragment instrukcji operacyjnejtvn24.pl

Start poza procedurami

- Atmosfera zrobiła się nerwowa. Teoretycznie taką decyzję [o odmowie startu - red.] może cofnąć szef zmiany. W awaryjnych sytuacjach, kiedy na pokładzie jest chory albo jest konieczność na przykład transportu organów do przeszczepu, można dać zgodę na dodatkowy lot - zaznacza nasz rozmówca. W tym wypadku, choć nie była to awaryjna sytuacja, załoga dostała jednak pozwolenie na start. Początkowa odmowa została cofnięta.

- Sytuacji awaryjnej nie było - potwierdza nasz informator z linii Ryanair. - Nasza instrukcja operacyjna zezwala na loty w klasie G [czyli bez kontroli zbliżania - red.], ale zgodę na start musi wydać kontroler [wieżowy - red.].

O godz. 11.46 samolot odleciał do Manchesteru.

Dziewięć minut później - o godz. 11.55 - do komórki Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej odpowiadającej za liczbę wykonanych na danym lotnisku operacji trafia mail wysłany przez zastępcę dyrektora biura operacyjnego PAŻP.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam