Akceptowanie umów w ciemno, weryfikacja błędnej spółki, łamanie wewnętrznych procedur i niewytłumaczalne przedpłaty - to wnioski audytorów po przeanalizowaniu kontraktu, jaki zawarła Enea ze spółką ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Do raportu z audytu dotarł reporter "Czarno na białym" TVN24.
- W 2022 roku Zarząd Elektrowni Połaniec z Grupy Enea zawarł kontrakt wart ponad 33 miliony dolarów ze spółką wydmuszką z Dubaju.
- Straty polskiej spółki to na dzisiaj 13,2 miliona dolarów i prawie pół miliona euro.
- Przy sprawdzaniu kondycji finansowej spółki z Dubaju pracownicy Enei przedstawili dokumenty innej spółki o podobnej nazwie.
- Zarząd Elektrowni głosował za podpisaniem kontraktów w ciemno, bez możliwości zapoznania się z nimi.
- Przez ponad półtora roku władze Enei próbowały ukryć sprawę i nie zawiadamiały prokuratury ani nie oddawały sprawy do międzynarodowego arbitrażu.
Kontrakt pomiędzy spółką Enea Elektrownia Połaniec (EEP) a spółka Arkan Impex General Trading LLC został podpisany 27 stycznia 2022 roku. W ramach sześciu odrębnych porozumień do Połańca miało trafić w sumie 170 tys. ton biomasy za kwotę 33 317 443 dolarów oraz 894 195 euro. Zgodnie z zawartymi kontraktami dostawy powinny zostać zrealizowane między kwietniem a wrześniem 2022 roku. Do dzisiaj jednak Arkan dostarczył jedynie 30 tys. ton biomasy o wartości 5,7 mln dolarów. W czym problem? Enea przelała już arabskiej spółce ponad 18,9 mln dolarów i 400 tys. euro.
- Od początku ta transakcja budziła wątpliwości, ale najdziwniejsze jest to, co dzieje się teraz - mówi nasz informator z Enei.
Jak wyglądała transakcja?
Specjalna procedura
By zrozumieć tę historię i wszystkie wątpliwości, jakie się w niej pojawiają, musimy zacząć od kwestii podstawowych.
W ramach grupy kapitałowej Enea funkcjonuje kilkanaście spółek. Nas interesują dwie - Enea Trading i Enea Elektrownia Połaniec. - Spółka tradingowa w założeniu jest wyspecjalizowana w negocjowaniu kontraktów z zewnętrznymi partnerami i to ona ma czuwać nad doborem partnerów i zawieraniem kontraktów - mówi nasze źródło z Enei. - Nasze elektrownie - czy to Połaniec, czy Kozienice - zgłaszają, ile potrzebują węgla czy biomasy Tradingowi. Trading szuka kontrahentów i potem wraca z rekomendacjami konkretnych ofert do poszczególnych spółek operatorów elektrowni - dodaje.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam