Osoby, które nie mają doświadczenia bezsenności, nie zdają sobie sprawy z tego, jaki to jest koszmar, jakie to cierpienie nie móc spać - mówi psycholożka kliniczna. Choć przewlekłe zaburzenia snu dotyczą nawet 15 procent dorosłych Polaków, praktycznie nie ma gdzie ich leczyć, a branie proszków nasennych na dłuższą metę może tylko od nich uzależnić. Czy jesteśmy skazani na porażkę? Eksperci przyznają: musimy wesprzeć samych siebie. Jak?
Jak była mała, rodzice mówili, że to krasnoludki maszerują do lasu. - Przypominałam to sobie czasem, kiedy nie mogłam usnąć - opowiada Katarzyna. - Jak leżysz czwartą godzinę, to nawet ten dźwięk przesuwania ucha po poduszce słyszysz. Takie szuranie, jakby ktoś ciężkimi butami szedł po śniegu.
Krasnoludki? - Właśnie te krasnoludki. O tym wtedy myślisz, ale to śmiech przez łzy - przyznaje.
Do Katarzyny bezsenność przyszła wraz z depresją. - Już teraz nie wiem, co było pierwsze: że nie mogłam spać, czy że wszystko przestało mnie interesować. Poszłam do psychiatry z tym, że nic mnie nie cieszy, nie mam siły, wpadam w jakiś letarg i nie mogę spać - opowiada. - Dostałam SSRI (selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny, grupa leków przeciwdepresyjnych - przyp. red.) i po kilku tygodniach widziałam różnicę w samopoczuciu, ale sen nadal nie przychodził. To były męczarnie - mówi.
Jak to jest, kiedy nie można spać? - Każdy czasem nie śpi, prawda? Ale kilka razy w tygodniu? Miesiącami? - pyta i opowiada.
Kładziesz się, jest 23. O szóstej musisz wstać. Po godzinie leżenia w łóżku zaczynasz się denerwować. W głowie przewinął się film z całego dnia, z akcentami na tych przykrych momentach. One jakby wydłużają się w stosunku do całości. Matematyka się zawiesza. Godzina oczekiwania aż oczy się zamkną to nie jest 60 minut. Można w niej zmieścić cały dzień.
Po godzinie, która pomieściła więcej niż 60 minut złego i stresującego, patrzysz na zegarek. Nie możesz usnąć już tak długo? Oto kolejny stres na nocnej liście. Ale dopiero północ, do godziny szóstej wciąż bezpiecznie daleko.
Za oknem ktoś wysiada z samochodu i stuka obcasami po chodniku. Lodówka w kuchni pracuje. W głowie po przerobieniu scenariusza z nieodległej przeszłości czas na bliską przyszłość. Co jutro trzeba załatwić. Po północy wygląda na to, że wszystko pójdzie źle, bo dlaczego miałoby nie. Która godzina? U sąsiadów na dole ktoś głośno ogląda telewizor.
Jest po pierwszej. Ciekawe, który to już tej nocy przewrót na drugi bok. Nagle ręka przyłożona do twarzy wydaje się nie na miejscu. Może więc wzdłuż ciała. Też nie pasuje. Jakby doklejona. Jak to się w ogóle robi? Co ludzie robią z tą ręką, kiedy idą spać? Jak ty ją wcześniej układałaś, że pasowała? To wszystko przez tę rękę. Nie myśl o różowym słoniu. Twoja lewa ręka jest przyczyną. Ale kiedy położysz się na prawy bok, to jest nawet jeszcze gorzej, bo nie tylko wydaje się doklejona, ale i doklejona bez potrzeby. Dłoń pod ucho. Jest przed trzecią. Jakim cudem? Lewa ręka rozciągnęła i jednocześnie przyspieszyła czas. Nie, dłoń pod ucho nie pasuje, bo szumi. Samo ucho na poduszce też nie jest w porządku, bo szura. Wtedy wracają krasnoludki. Myśl z dzieciństwa, może jedyna pozytywna tej nocy.
Czas krasnoludków mija szybciej niż inne. Po trzeciej już nie ma siły na myślenie o nich, za dużo miejsca zajmuje frustracja. Godzina szósta niedaleko. Czy w ogóle tej nocy uda ci się usnąć? Jak pójdzie to spotkanie, skoro będziesz nieprzytomna? Serce zaczyna bić szybciej. Prześcieradło jest poskręcane, leżysz na wznak i czujesz każde zagniecenie, ale już nie ma sensu tego poprawiać. Nic nie ma sensu.
Dzwoni budzik. Jest szósta. Otwierasz oczy. Czyli usnęłaś. Na chwilę czy dwie godziny? Trudno stwierdzić. W głowie pulsujący ból. Jak znaleźć siłę, żeby odkryć kołdrę?
Być może brzmi znajomo. Badacze oceniają, że problemy ze snem są trzecią pod względem częstości występowania skargą zgłaszaną lekarzowi przez pacjentów, po bólach głowy i dolegliwościach ze strony układu pokarmowego.
Dziś jest Światowy Dzień Snu. Kto się nie wyśpi? Na pewno ten, któremu łóżko kojarzy się z biurem zamiast seksem. Kto jeszcze? Katarzyna, Magdalena, Agnieszka, Adam… Ty?
Byle najpierw nie leki
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam