17-latek zabrał matce kluczyki od mazdy i pojechał po swoich kolegów do gimnazjum. Stamtąd wspólnie ruszyli na wycieczkę. - Stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo. Jeden z pasażerów trafił do szpitala, tam zmarł - informuje prokurator z Nowej Soli. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia.
Prokuratura bada sprawę od września ubiegłego roku, to właśnie wtedy miał miejsce tragiczny wypadek.
Jak ustalili śledczy, chłopak zabrał kluczyki od mazdy swojej matki i postanowił pojechać po dwóch kolegów do szkoły. Cała trójka ruszyła spod gimnazjum na wycieczkę. Ta nie trwała zbyt długo.
- Przejeżdżając przez Podbrzezie Dolne, 17-latek rozpoczął manewr hamowania przed łukiem drogi i wówczas utracił panowanie nad pojazdem, samochód zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, Zbigniew Fąfera.
Chłopak jechał z prędkością 88 kilometrów na godzinę. Nie miał prawa jazdy.
15-latek zmarł w szpitalu
W wyniku wypadku najbardziej ucierpiał 15-latek. Nie udało się go uratować. - Pasażer tego pojazdu na skutek odniesionych obrażeń czaszkowo-mózgowych zmarł następnego dnia w szpitalu - podaje rzecznik.
17-latka zatrzymano do wyjaśnień tuż po zdarzeniu. Trzeci z chłopaków uciekł wtedy z powrotem na lekcje, o wszystkim opowiedział dopiero w domu rodzicom.
Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko teraz już 18-latkowi.
- Kierując samochodem naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że prowadził pojazd bez wymaganych uprawnień oraz z nadmierną i niedozwoloną prędkością, nie zachowując szczególnej ostrożności na łuku drogi, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo - informuje prokurator.
Grozi mu nawet 8 lat
Powołany do sprawy biegły orzekł, że przyczyną wypadku była błędna taktyka, jaką zastosował chłopak. Gwałtownie zahamował tuż przed zakrętem, co doprowadziło do zarzucania pojazdu.
Oskarżony przyznał się do wszystkiego i złożył wyczerpujące wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego na kwotę 10 000 zł. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat za kratkami.
Autor: ww/gp/jb / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: OSP Kożuchów