Grupa nastolatków z poznańskiego gimnazjum i liceum im. Karola Marcinkowskiego zbudowała z klocków lego prawdziwe roboty. Chłopcy wystawili je w turnieju walk. - Ten ma czujnik wzroku umieszczony nisko, co jest ważne, żeby wyczuć każdego przeciwnika - opowiada jeden z konstruktorów.
Musi wykryć przeciwnika, wypchnąć go z ringu i sam w nim pozostać - takie trzy proste zasady obowiązywały na ringu stworzonym specjalnie dla robotów. Ich "ojcami" są uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego i Gimnazjum Dwujęzycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
- Interesują się nowoczesną technologią i konstruują roboty, które biorą udział w zawodach. Stwarzamy dzieciakom możliwość, żeby mogły się wyżyć - mówi z dumą opiekun chłopaków, dr Krzysztof Modelski.
Gąsienice, czujniki, żyroskop
Podczas zawodów nie leje się krew. Nie ma też ryzyka, że ktoś w nich ucierpi. Każdy z robotów jest w pełni autonomiczny, co oznacza, że żaden z chłopaków nie ma prawa tknąć go palcem. Same "wiedzą" co robić.
- Kiedy wykryje przeciwnika, jakby naciera tymi kółkami podnosząc go - opowiada Igor. Młody twórca chodzi do pierwszej klasy gimnazjum.
- Ta konstrukcja na gąsienicach ma czujnik wzroku umieszczony nisko, co jest ważne, żeby wyczuć każdego przeciwnika - opowiada zafascynowany Jurek.
Inny zawodnik jest żyroskopowy - mierzy, gdzie jest pion i kiedy go popchniemy do przodu albo do tyłu, to on nadal powinien się utrzymywać - tłumaczy Wojciech.
Pokaz walk zorganizowano w ramach Poznańskiego Festiwalu Nauki i Sztuki na Wydziale Fizyki UAM.
Autor: ww/gp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24