Po materiale "Uwagi!" TVN, Piotr Gruszka, Prokurator Rejonowy w Gnieźnie, stracił stanowisko. Dziennikarze "Uwagi" opisali sprawę oślepiona i brutalnie zgwałconej kobiety. Jej oprawca przetrzymywał ją w swoim domu. W tym czasie mieszkali tam również jego krewni. Nikt nie poinformował o sprawie policji. Odpowiedzialnością za nieudzielenie pomocy i niezgłoszenie przestępstwa do tej pory nikt się nie zajął. Choć krewni oprawcy powinni być ścigani z urzędu.
O odwołaniu Piotra Gruszki ze stanowiska Prokuratora Rejonowego w Gnieźnie poinformowała Prokuratura Krajowa. Od 1 maja jego obowiązki przejmie prokurator Małgorzata Rezulak–Kustosz.
Prokuratura wytyka mu błędy
"Podstawą podjęcia takiej decyzji były błędy, do jakich doszło w toku postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Gnieźnie. Chodzi o sprawę brutalnego gwałtu na pokrzywdzonej Milenie W. z Gniezna. Sprawca Grzegorz P. przez kilka dni więził ją w piwnicy i swoim jednopokojowym mieszkaniu, gwałcił i pozbawił ją wzroku. W tym czasie w mieszkaniu przebywali członkowie rodziny sprawcy. Za popełnione przestępstwa Grzegorz P. został skazany na karę 20 lat pozbawienia wolności. W toku postępowania prokurator nie wyjaśnił jednak wszechstronnie okoliczności sprawy, w tym w szczególności okoliczności związanych z nieudzieleniem pomocy Milenie W. przez członków rodziny Grzegorza P., którzy w czasie zdarzenia przebywali w mieszkaniu" - informuje w komunikacie Prokuratura Krajowa.
Jak czytamy dalej, podstawą podjęcia decyzji było także "nienależyte wypełnianie obowiązków służbowych przez prokuratora Piotra Gruszkę". Chodzi między innymi o nieprawidłowy nadzór lub jego brak nad postępowaniami przygotowawczymi w Prokuraturze Rejonowej w Gnieźnie.
"W ocenie Prokuratora Krajowego nieprawidłowości, jakich dopuścił się prokurator Piotr Gruszka, muszą skutkować zmianą na stanowisku Prokuratora Rejonowego w Gnieźnie" - podaje Prokuratura Krajowa.
Oślepił, gwałcił, więził
Grzegorz P. przetrzymywał swoją ofiarę w dniach 27-29 października 2015 r. Najpierw uwięził ją w piwnicy, później przetrzymywał w mieszkaniu. W trakcie pozbawił młodą kobietę wzroku, wgniatając kciukami 23-latce gałki oczne. Później również zgwałcił. Grzegorz P. usłyszał wyrok 20 lat więzienia.
Według partnera pani Mileny w sprawie jej okaleczenia są jeszcze inni winni: rodzina Grzegorza P., która przebywała w mieszkaniu w czasie, gdy kobieta była tam przetrzymywana, i która nie wezwała do rannej pomocy.
- Mógł chociaż brat przyjść i zawiadomić - mówi partner pani Mileny Dawid Kołodziejczak. - Nawet lekarz powiedział, że gdyby (Milena) szybciej trafiła do szpitala, to byłaby szansa na odzyskanie wzroku - dodaje.
Prokuratura nie ścigała krewnych
Jak się jednak okazuje, sprawą odpowiedzialności ze strony najbliższych krewnych sprawcy do tej pory nikt się nie zajął. Mimo że, jak potwierdzał Piotr Gruszka, przestępstwo to ścigane powinno być z urzędu.
- Postępowanie nie jest prawomocnie zakończone. Czekamy na prawomocne ukończenie postępowania w głównej sprawie - tłumaczył tylko w rozmowie z reporterką "Uwagi!" Piotr Gruszka. - Proszę kwestię taktyki procesowej pozostawić prokuratorowi - ucinał.
Prokurator przerwał także rozmowę z dziennikarką "Uwagi!" i poprosił ją o rozmowę poza kamerą. Tam wyraził swoje niezadowolenie ze stawianych przez nią pytań.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN