Fotografie alei prowadzącej z Sulechowa do Trzebiechowa zamieściła w sieci jedna z aktywistek z Zielonej Góry. Widać na nich stan sprzed i po wycięciu około 300 lip. - Remont drogi bez drastycznej wycinki okazał się dla urzędników awykonalny. Beznadzieja - podsumowuje Joanna Liddane. - Jesienią wzdłuż drogi pojawią się nowe drzewka - odpowiada wójt Trzebiechowa.
Zdjęcia pojawiły się na koncie społecznościowym pani Joanny. Największe wrażenie robi na internautach porównanie dwóch skrajnie różnych krajobrazów, wykonanych na tym samym odcinku drogi. Na pierwszej fotografii widać drzewa tworzące zielony tunel nad trasą. Na drugiej, tej sprzed kilku dni, zostały już tylko resztki pni.
"Jak można dopuścić do takiej masakry zdrowych, wiekowych drzew!?", "Straszne, smutne i bez wyobraźni... dzieci nam nie podziękują" - komentują internauci.
Droga, o której mowa, to trasa numer 278 z Sulechowa do Trzebiechowa. Wycinka nastąpiła w pierwsze dni sierpnia.
Joanna Liddane nie zamierza puścić sprawy płazem, apeluje do wójta Trzebiechowa (Izabelli Staszak), wójta Sulechowa, marszałka województwa i wojewody o zaprzestanie wycinki. Zamieściła w sieci petycję, pod którą zbiera podpisy równie zmartwionych i zdeterminowanych mieszkańców pobliskich okolic.
- Pani Staszak jest zagrożeniem dla historycznej gminy i zobaczą to wyraźnie zagraniczni goście, którzy przyjadą zwiedzać znane perełki architektury do Trzebiechowa. Nie uwierzą, że to nie tornado a urzędnicza ciemnota i okrutne cywilizacyjne zacofanie zniszczyło to, co piękne i pożyteczne - bulwersuje się.
Jak mówi, ludzie żyjący w okolicy opowiadają, że nie pamiętają krajobrazu drogi numer 278 bez drzew. Od kiedy żyją, zawsze tam rosły.
Korzenie rozsadzały asfalt
Wójt gminy Trzebiechów stara się uspokoić nastroje. Jak mówi, sama czuje ogromny żal, bo przez kilkanaście lat jeździła ta drogą i podziwiała rzędy lip. Zastrzega, że to nie tak, że pewnego dnia usiadła i podpisała zgodę na wycięcie.
- Przeszłam wzdłuż trasy, obejrzałam każde drzewo. Pytałam o zgodę mieszkańców, zebraliśmy podpisy z 965 domów. Nie dało rady wyremontować drogi inaczej, bo korzenie lip zaczęły już rozsadzać asfalt - tłumaczy Izabella Staszak.
Dodaje, że trasa nie była remontowana od 1983 roku, a jej odnowienie było konieczne. - Chcę, żeby gmina się rozwijała, chcę budować inne, nowe drogi, chcę przyciągnąć tutaj firmy, które oznaczają dla gminy pieniądze - mówi.
Podkreśla, że kwestia remontu tej starej trasy była od kilku lat jednym z najgorętszych tematów w gminie.
- Nie pozwolę, żeby ta droga tak wyglądała, dlatego zdecydowałam, że jesienią wzdłuż niej pojawią się młode, 10-letnie drzewka. Na pewno nie będzie ich mniej, może nawet więcej niż było dotychczas - zapowiada.
Jak mówi, do remontu drogi konieczna była wycinka 349 drzew. Do tej pory wycięto około trzystu, kolejne pięćdziesiąt zniknie w przeciągu najbliższych dni.
Autor: ww//ec / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Joanna Liddane