W bójce przed dyskoteką zginął strażak. "Zadawali wielokrotne ciosy rękami i nogami"

Sąd rozpatrzy apelacje w sprawie skazanego księdza (zdj. ilustracyjne)
Kalisz (Wielkopolska)
Źródło: Google Earth
Chcą sprawiedliwej kary, choć - jak mówi rodzina 24-latka, który zginął w bójce przed dyskoteką we Wtórku (Wielkopolska) - "taka w kodeksie karnym nie istnieje". Pod koniec listopada, trzech młodych mężczyzn usłyszy w tej sprawie wyrok.

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu zakończył się proces w sprawie śmiertelnego pobicia 24-letniego strażaka ochotnika. Na ławie oskarżonych zasiada trzech trzech 18-latków.

Prokurator Tomasz Łakomy zażądał dla oskarżonych po siedem, sześć i pięć lat więzienia, oskarżyciel posiłkowy co najmniej 10 lat pozbawienia wolności, natomiast obrońcy wnieśli o zmianę kwalifikacji czynu i wymierzenie kary roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zdaniem rodziców zmarłego 24-latka, oskarżeni powinni trafić do więzienia na resztę swojego życia.

Tragiczna bójka przed dyskoteką

Do zdarzenia doszło w nocy 16 czerwca 2024 roku na parkingu przy dyskotece we Wtórku w powiecie ostrowskim (Wielkopolska). Policja otrzymała zgłoszenie, że przed lokalem rozrywkowym zostało pobitych trzech mężczyzn. Wezwany na miejsce zespół ratownictwa medycznego stwierdził, że do szpitala trzeba przewieźć nieprzytomnego 24-latka, który był w stanie krytycznym. W wyniku doznanych obrażeń mężczyzna zmarł tej samej w nocy. Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim wszczęła śledztwo. Ustalono, że między grupą siedmiu nastolatków w wieku od 14 do 17 lat z powiatu ostrowskiego oraz ostrzeszowskiego i trzema ponad dwudziestoletnimi mężczyznami z powiatu kaliskiego na zewnątrz dyskoteki wywiązała się bójka. Kulminacja agresji – jak powiedział w sądzie prokurator Tomasz Łakomy - miała miejsce około godziny 1.20 w nocy. Pokrzywdzeni, chcąc uniknąć dalszego konfliktu z oskarżonymi, postanowili opuścić dyskotekę i udać się do domu. Oskarżeni napadli na pokrzywdzonych i zaczęli ich bić. - Sprawcy osaczyli pokrzywdzonych, którzy nie mieli nawet możliwości ucieczki. Zadawali im wielokrotnie ciosy rękami i nogami w różne części ciała - powiedział.

Młodsi uczestnicy bójki już usłyszeli wyroki

Sprawę czwórki w wieku od 14 do 16 lat wyłączono do odrębnego postępowania. Nimi zajął się Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Ostrowie Wielkopolskim, który w marcu wydał wyrok. Sąd uznał, że popełnili przestępstwo pobicia i zastosował środek wychowawczy w postaci umieszczenia w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, a wobec jednego z nieletnich – środek wychowawczy w postaci umieszczenia w okręgowym ośrodku wychowawczym. Trójka pozostanie w ośrodku do ukończenia 18. roku życia, czwarty będzie mógł wyjść po skończeniu 19 lat. Pozostali 17-latkowie usłyszeli zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, co zagrożone jest karą od dwóch do 15 lat więzienia. Oskarżyciel zarzucił im działanie wspólnie i w porozumieniu. Przebieg zdarzenia odtworzono dzięki zabezpieczonemu monitoringowi. Nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Nigdy też nie podali racjonalnych powodów swojego zachowania.

Dostał kilka ciosów w głowę

Prokurator Tomasz Łakomy powiedział, że zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu, ale m.in. zła jakość nagrania nie pozwala na precyzyjne odtworzenie zachowania poszczególnych sprawców pobicia. - Z nagrania wynika, że pokrzywdzony był uderzony co najmniej trzy razy, natomiast opinia medyczna wskazuje na sześć obrażeń, w tym pięć na głowie - powiedział. Prokurator zauważył, że biegły z zakresu medycyny sądowej w swojej pierwszej opinii stwierdził, że śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia o twarde podłoże. W kolejnej opinii wskazał, że przyczyną śmierci mogło być także uderzenie tępym narzędziem, czyli kopnięcie lub uderzenie pięścią w głowę. - Na nagraniu widać moment upadku pokrzywdzonego, który nie upada gwałtownie, tylko osuwa się. Ustalenia te wskazują, że przyczyną śmierci nie było uderzenie o twarde podłoże, tylko ciosy zadane mu przez sprawców pobicia – powiedział.

Prokurator zażądał od pięciu do siedmiu lat więzienia

Prokurator stwierdził, że za śmierć pokrzywdzonego odpowiadają wszyscy oskarżeni. Dla oskarżonego Mateusza S. zażądał siedmiu lat więzienia, dla Kacpra S. – sześciu lat i pięciu lat dla Adama B. Ponadto zawnioskował o zasądzenie od każdego z oskarżonych nawiązki w kwocie po 15 tysięcy złotych dla rodziców zmarłego oraz po dwa tysiące złotych dla dwóch pokrzywdzonych kolegów zmarłego i zasądzenie kosztów postępowania. Oskarżyciel posiłkowy, reprezentujący rodziców zmarłego adwokat Marian Wojnarowski powiedział, że nie podziela stanowiska prokuratora ws. wysokości kary. Stwierdził, że powinna być znacznie wyższa i wynieść nie mniej, niż 10 lat więzienia. Zdaniem adwokata jedynym powodem zaatakowania pokrzywdzonych było to, że byli z Kalisza. Te animozje – jak stwierdził - między mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego a kaliszanami w dalszym ciągu pokutują. - W odczuciu społecznym to nie była bójka, to było zabójstwo - powiedział.

Obrona podważa odpowiedzialność zbiorową za zabójstwo

Zdaniem obrońców - adwokatów Mateusza Koralewskiego, Michała Królikowskiego i Michała Gajdy - sąd powinien dążyć do indywidualizacji odpowiedzialności, ponieważ oskarżeni nie mogą odpowiadać za czyn w sposób zbiorowy. - W odniesieniu do każdego oskarżonego sąd powinien ustalić, jaki był zakres ich sprawstwa i zamiaru. Indywidualizacja kary powinna być podstawowym założeniem, które sąd będzie brał uwagę przy wyrokowaniu – stwierdzili.

Zawnioskowali o zmianę kwalifikacji czynu na udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, co zagrożone jest karą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Rodzice pokrzywdzonego wielokrotnie podczas procesu podkreślali, że chcą "sprawiedliwiej kary, choć takiej w naszym Kodeksie karnym nie ma". Według nich oskarżeni zasługują na dożywocie.

Dwóch z oskarżonych przeprosiło rodziców pokrzywdzonego. Wyrok zostanie ogłoszony 26 listopada.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: