Przed Sądem Rejonowym we Wrześni rozpoczął się w środę proces byłego proboszcza jednej z parafii w Kostrzynie (woj. wielkopolskie), oskarżonego o seksualne wykorzystanie małoletniego chłopca. Sprawa toczyć się będzie za zamkniętymi drzwiami. Księdzu grozi do 12 lat więzienia.
Prowadząca sprawę asesor sądowy Agata Kwiatkowska-Dobiecka poinformowała w środę w sądzie przedstawicieli mediów, że biorąc pod uwagę charakter sprawy i dobro pokrzywdzonego, sąd rozważa z urzędu wyłączenie jawności rozprawy w całości. Do tego stanowiska przychylił się zarówno prokurator, jak i oskarżycielka posiłkowa - matka pokrzywdzonego, a także obrońcy oskarżonego i on sam. Jawność rozprawy została wyłączona w całości.
W uzasadnieniu postanowienia Kwiatkowska-Dobiecka wskazała m.in. na to, że "niniejsza sprawa może wywołać silne wzburzenie w opinii publicznej". - Udział publiczności w rozprawie bez wątpienia zakłóci przebieg rozprawy, będzie oddziaływał krępująco zarówno na oskarżonego, na przedstawicielkę ustawową pokrzywdzonego, jak i na przesłuchiwanych w sprawie świadków - podkreśliła.
Dodała, że powodem wyłączenia jawności rozprawy jest także wzgląd na dobre obyczaje. - W toku postępowania będą roztrząsane okoliczności związane z intymnym życiem uczestników postępowania. Samo postępowanie, a także odtworzenie przebiegu zdarzenia, jest niewątpliwie trudnym wydarzeniem dla uczestników postępowania, by zaoszczędzić im dodatkowego stresu konieczne jest wyłączenie jasności rozprawy w całości - dodała.
"Prokuraturę zawiadomiłem na drugi dzień"
Jednym ze świadków, których sąd zamierza przesłuchać w środę na rozprawie, jest delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim ks. kan. dr Benedykt Glinkowski. Przed wejściem na salę rozpraw ks. Glinkowski - nie informując o szczegółach sprawy - powiedział mediom jedynie, że zgłosił sprawę do prokuratury niezwłocznie po tym, jak uzyskał informację o zdarzeniu. - Takie są zasady; każdy, kto otrzyma taką informację, jest zobowiązany złożyć doniesienie do prokuratury. Ja dosłownie na drugi dzień po otrzymaniu takiej informacji to zrobiłem. A poza tym, było prowadzone dochodzenie wstępne, jeżeli chodzi o kwestie kościelne, co też ja robiłem (…) sprawa została przekazana do Rzymu - zaznaczył.
Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do wrzesińskiego sądu rejonowego pod koniec listopada ubiegłego roku. Jak informował wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, 39-letni Mateusz N. został oskarżony "o jeden czyn polegający na nadużyciu stosunku zależności pomiędzy nauczycielem a uczniem, oraz proboszczem a ministrantem i kilkukrotne doprowadzenie 13-letniego wówczas pokrzywdzonego do poddania się innej czynności seksualnej".
Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Mateuszowi N. grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Ma zakaz kontaktu z dziećmi
Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego księdza wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego oraz zakazu przebywania w miejscach pobytu dzieci, a także poręczenie majątkowe w wysokości 7 tys. zł.
Zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie przez księdza złożył do prokuratury delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim. Poznańską kurię zaalarmowała matka poszkodowanego chłopca. O sprawie informowały wcześniej lokalne media. Według ustaleń portalu InfoKostrzyn.pl, Mateusz N. w marcu ub.r. przestał nauczać religii w jednej ze szkół w Kostrzynie. Duchowny stracił też stanowisko proboszcza w jednej z tamtejszych parafii. Portal zacytował wówczas słowa rzecznika Kurii Metropolitalnej w Poznaniu ks. Macieja Szczepaniaka, który podał, że "były proboszcz zamieszka w Domu Księży Emerytów, będzie pełniącym obowiązki dyrektora ośrodka".
Źródło: PAP