W maju upadł PKS Gniezno. Wtedy po raz ostatni wyjechał autobus z Witkowa do Wrześni. Uczniowie, którzy od września zaczną naukę, postanowili wziąć sprawy we własne ręce i zapewnić sobie oraz swoim kolegom dojazdy do szkół.
PKS Gniezno zawiesił działalność 1 maja. Z dnia na dzień odcięte komunikacyjnie zostały dwa powiaty - gnieźnieński i wrzesiński.
Prywatni przewoźnicy szybko zapełnili lukę na rynku, ale zorganizowali przejazdy tylko w stronę Gniezna. Połączenia pomiędzy Witkowem a Wrześnią nie ma.
Wzięli sprawy we własne ręce
O to, by je zorganizować, walczą teraz Weronika i Kacper, którzy za miesiąc rozpoczną naukę w szkołach we Wrześni.
- To są ich wymarzone szkoły. Trudno było dziecku powiedzieć "słuchaj, nie idź do tej szkoły, bo tam nie ma dojazdu" - mówi Marcin Matysiak, ojciec Kacpra.
Weronika i Kacper zamieścili w internecie apel do innych uczniów znajdujących się w podobnej sytuacji.
"Proszę, zgłaszajcie się pod tym postem, potrzebujemy minimum dwudziestu osób, żeby któryś z przewoźników puścił autobus, abyśmy mogli swobodnie dojeżdżać do szkoły lub pracy" - napisali na Facebooku.
Dlaczego akurat 20 osób? - Usłyszeliśmy taką tezę, że jeżeli to miałoby być w ogóle jakoś opłacalne, to potrzeba minimum dwudziestu osób - tłumaczy Weronika Ostrowska.
Pasażerowie już są
To im się udało. Zebrali w sumie 23 uczniów i podpisy ich rodziców pod petycją.
Pismo zanieśli do burmistrza Witkowa. Ten zdeklarował pomoc, ale jak podkreśla, potrzebne jest porozumienie pomiędzy dwoma starostwami - wrzesińskim i gnieźnieńskim.
- Rozmawiałem ze starostwem powiatowym we Wrześni. Wyraziło chęć współpracy, przesłaliśmy odpowiednie dane. Czekam na odpowiedź, jak ten temat rozwiązać i co ewentualnie będę mógł ze swojej strony zrobić - mówi Marian Gadziński, burmistrz Witkowa.
Albo rodzice, albo stracony czas
Co jeśli nie znajdzie się przewoźnik na kurs do Wrześni? - Jak nie będzie tego autobusu, to będziemy kombinować po rodzicach, żeby nas zawozili: tydzień ktoś, tydzień ktoś - mówi Kacper Matysiak.
- Wiadomo, że to nie będzie proste z racji tego, że nasi rodzice pracują - mówi Weronika Ostrowska.
Autem dojazd z Witkowa do Wrześni zajmuje 20 minut. Jeśli jednak nie uda się danego dnia znaleźć "taxi-rodziców", pozostanie tylko jazda przez Gniezno.
- Prywatnym autobusem do Gniezna i z Gniezna na przykład pociągiem do Wrześni. Ale to będą już podwójne koszty. Zajmie to godzinę albo dwie, bo to są jeszcze przesiadki, pociąg nie jest od razu po autobusie - wylicza Kacper Matysiak.
Dlatego razem z Weroniką wierzą, że sprawę uda im się doprowadzić do szczęśliwego finału. - Będziemy się starać cały czas i myślę, że dopniemy to do końca - kończy Weronika Ostrowska.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24