Żona byłego szefa policji na listach PiS-u. "Decyzja podyktowana przekonaniami"

Partie złożyły swoje listy wyborcze
Źródło: TVN24

W okręgu nr 36 w województwie wielkopolskim z list Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu kandyduje Beata Maj, żona byłego szefa policji Zbigniewa Maja. Maj w lutym 2016 roku odszedł ze stanowiska po dwóch miesiącach pełnienia służby. Powodem było prokuratorskie śledztwo i zatrzymanie przez CBA.

Żona byłego komendanta kandyduje z 21. miejsca z okręgu numer 36 obejmującego między innymi Kalisz i Leszno. Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej wynika również, że nie należy do partii politycznej.

CZYTAJ TEŻ: Szef policji odchodzi. "Dotknąłem układów, które funkcjonowały od lat i zostałem zaatakowany"

Beata Maj z wykształcenia jest ekonomistką. Od roku pracuje jako dyrektor szpitala w Krotoszynie. Wcześniej była prezeską Kaliskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Ze stanowiska odwołano ją w lutym 2016 roku. To właśnie wtedy jej mąż - Zbigniew Maj, ówczesny komendant główny policji - podał się po dwóch miesiącach do dymisji. Powodem było prokuratorskie śledztwo i zatrzymanie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.

"Decyzja podyktowana przekonaniami"

Jak podaje Wirtualna Polska, oficjalnie przyczyną zwolnienia Beaty Maj był brak porozumienia między władzami miasta a zarządem spółki oraz brak wizji rozwoju. Sama zainteresowana miała jednak inne zdanie na ten temat. Mówiła otwarcie o tym, że jej odwołanie ma związek z dymisją męża.

Wchodzi mi się na bojowo do domu kładzie się całą rodzinę z nieletnią córką na podłodze
"Wchodzi mi się na bojowo do domu, kładzie się całą rodzinę, z nieletnią córką, na podłodze"
Źródło: tvn24

Wirtualna Polska zapytała Beatę Maj o start w nadchodzących wyborach. Ta powołuje się na dobrą współpracę z minister Marleną Maląg oraz minister Katarzyną Sójką, które tak jak ona, kandydują z tego samego okręgu.

"Moja decyzja o kandydowaniu jest podyktowana moimi przekonaniami i przede wszystkim bardzo dobrą, merytoryczną współpracą z panią minister Marleną Maląg i panią minister zdrowia Katarzyną Sójką. Współpraca ta, zaangażowanie i wsparcie zaowocowały dużymi inwestycjami w obszarze zdrowia w naszym rejonie" - skomentowała Beata Maj.

Dymisja Zbigniewa Maja

Maj odniosła się również do kwestii związanej z dymisją męża i tego, czy nie była ona przeszkodą w podjęciu decyzji o kandydowaniu w wyborach do Sejmu. "Nie wolno łączyć ówczesnej sytuacji zawodowej mojego męża z działaniami całej partii. Były to działania indywidualnych osób, którzy się przyczynili do krzywd, jakich doświadczyła cała moja rodzina. W każdym zespole ludzkim, także w partii znajdzie się ktoś, kogo można nazwać 'czarną owcą' – i przez ten pryzmat nie należy oceniać całokształtu" - wytłumaczyła Beata Maj.

CZYTAJ TEŻ: Ciche umorzenie głośnego śledztwa

W rozmowie z Wirtualną Polską podkreśliła, że decyzja o dymisji była tylko i wyłącznie decyzją jej męża. Zwróciła uwagę na to, że związek z tym miały przede wszystkim osoby z CBA. "Poprzez pomówienia doprowadziły do ciągu traumatycznych przeżyć mojej rodziny" - zakończyła.

"Ktoś znacznie się pomylił w ocenie moich rzekomych win"

Zbigniew Maj w rozmowie z Wirtualną Polską powiedział, że nie ma wpływu na poglądy swojej żony. "Kwestie poglądów politycznych to indywidualna sprawa mojej żony. To, że jest na listach PiS świadczy o tym, że ktoś znacznie się pomylił w ocenie moich rzekomych win. Skoro postępowania w mojej sprawie są umarzane z powodu braku cech przestępstwa, to wygląda to na 'prokuratorski gol' i 'strzał w kolano'. Czy zagłosuję na żonę? Zostawię to dla siebie" –stwierdził Maj.

Byłem podsłuchiwany jako komendant główny policji
"Byłem podsłuchiwany jako komendant główny policji"
Źródło: tvn24
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: