Ograniczenia prędkości na krajowej "piątce", znaki ostrzegawcze i przeczesywanie lasu z kamerą termowizyjną. Wszystko przez jedną krowę węgierską, która postanowiła przedłużyć swoje życie i uciec z transportu do pobliskiej rzeźni. Strażacy i policja szukali uciekinierki prawie dobę.
Zwierzę zbiegło z transportu w czwartek w godzinach popołudniowych. Straż pożarna zgłoszenie od policji otrzymała jednak dopiero wieczorem, około godz. 22.
- Jak dokładnie doszło do ucieczki nie wiem. Podobno w czasie jazdy kierowca zatrzymał się i zajrzał do części załadunkowej. Krowa miała wykorzystać ten moment i czmychnąć na zewnątrz - mówi Krzysztof Skrzypczak, rzecznik rawickich strażaków.
Zagrożenie dla kierowców
Z momentem ucieczki zwierzęcia zaczęły się żmudne poszukiwania. Zaangażowała się w nie straż pożarna z Rawicza i Ochotnicza Straż Pożarna z Izbic. Krowa biegająca na wolności była o tyle niebezpieczna, że uciekła w sąsiedztwie drogi krajowej nr 5.
- Zdaniem policji stwarzała ona bardzo duże zagrożenie dla uczestników ruchu. Gdy dojechaliśmy na wskazane miejsce, po krowie śladu już jednak nie było - mówi Skrzypczak.
Jak mówi, trzeba było wejść do lasu i do parku. Zaczęły się poszukiwania w okolicach drogi.
- Zależało nam na tym, żeby na nią (krajową "piątkę") nie wchodziła. W końcu doszła do nas informacja od mieszkańców, że zwierzę było widziane w okolicach miejscowego przedszkola. Skierowaliśmy tam wszystkie siły. Krowa rzeczywiście tam była, jednak widząc ludzi przebiegła przez drogę i uciekła do lasu - opowiada Skrzypczak.
Nocne poszukiwania
Strażacy niestrudzenie podążali za uciekinierką, jednak robiło się coraz ciemniej.
- Użyliśmy latarek ręcznych, masztów oświetleniowych, a nawet kamery termowizyjnej, wszystko jednak na nic. Zrobiło się zupełnie ciemno i straciliśmy wszelki ślad - relacjonuje Skrzypczak.
W międzyczasie na miejscu pojawił się również powiatowy lekarz weterynarii z człowiekiem odpowiedzialnym za usypianie zwierząt. Krowa jednak przechytrzyła grupę poszukiwawczą. Około godziny 1:30 w nocy poszukiwania zakończyły się fiaskiem.
Na noc za pośrednictwem GDDKiA na drodze krajowej nr 5 zostały ustawione znaki ostrzegawcze i ograniczające prędkość.
Swój do swego
Krowa odnalazła się dopiero następnego dnia, w piątek.
- Dzisiaj rano wyemitowaliśmy komunikat w lokalnym radiu. Prosiliśmy w nim o pomoc mieszkańców pobliskich miejscowości. W końcu do dyżurnego zadzwonił mieszkaniec sąsiedniej wsi informując, że widział rano poszukiwaną krowę w Konarzewie, 3 kilometry od Dąbrówki - mówi Skrzypczak.
Okazało się, że zwierze przebywa na terenie gospodarstwa, które również zajmuje się hodowlą bydła.
- Swój do swego ciągnie, może była głodna? Stamtąd została już zabrana przez firmę transportową, która przewoziła bydło - mówi Skrzypczak.
Mimo próby ucieczki krowa trafiła więc ostatecznie do rzeźni.
Krowa uciekła z transportu na drodze krajowej nr 5 w Dąbrówce :
Autor: kk / Źródło: TVN24 Poznań