Co roku zimą w zachodniej Polsce odbywa się wielkie liczenie żubrów. Dane są niepokojące - w 2022 roku tylko w trzech województwach zginęły aż 24 żubry - alarmuje WWF Polska. A to nie koniec złych wieści. Przyrost populacji "króla puszczy" prawie się zatrzymał.
349 - tyle żubrów żyje aktualnie w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i wielkopolskim - wynika z ostatniego ich liczenia, które zakończyło się pod koniec 2022 roku.
Żubry padają ofiarami kłusowników
Niestety inne statystyki są niepokojące - jeszcze nigdy nie odnotowano tylu zgonów zwierząt. W 2022 roku zginęły aż 24 żubry. Jednocześnie to kolejny rok, kiedy przyrost populacji prawie się zatrzymał. Za taki stan rzeczy, zdaniem specjalistów z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego, czuwających nad liczeniem, w dużej mierze odpowiedzialność ponoszą kłusownicy.
- Bardzo mocno wzrasta skala kłusownictwa, którego ofiarami padają gatunki chronione. Żaden inny czynnik nie ogranicza wzrostu populacji tak jak kłusownictwo. Kary nie są dotkliwe, a prowadzone dochodzenia często nieskuteczne. Pojawia się przyzwolenie na takie zachowania oraz poczucie bezkarności – tłumaczy Maciej Tracz z Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Jak dodaje, boją się, że w tej sytuacji populacja wolnych żubrów w zachodniej Polsce przestanie się rozwijać. - Staramy się robić, co możemy, aby czuwać nad ich bezpieczeństwem, jednak nie jesteśmy w stanie pilnować każdego zwierzęcia - rozkłada ręce Tracz.
W sukurs z nim idzie Stefan Jakimiuk, specjalista WWF Polska do spraw ochrony gatunków: - Jako społeczeństwo nie możemy się godzić na bezkarne zabijanie zwierząt chronionych, takich jak na przykład żubry. Dlatego bardzo ważne jest wykrywanie sprawców tych nikczemnych czynów i ich karanie.
Podkreśla, że aby ten proceder udało się opanować i poważnie zredukować, konieczna jest efektywna współpraca organizacji pozarządowych z organami ścigania i wymiarem sprawiedliwości. - Niemniej ważna jest postawa zarządców terenu: gmin, nadleśnictw, kół łowieckich. To od ich postawy zależy, czy na danym terenie będzie pobłażanie i społeczna akceptacja dla tego typu zachowań - mówi Jakimiuk.
Czytaj też: Na początku stycznia tego roku zabitego przez kłusowników żubra odkryto na terenie Nadleśnictwa Dobrzany
Gdzie znikają żubry z północno-zachodniej Polski?
Jak alarmują eksperci, od dwóch lat rozwój zachodniopomorskiej populacji praktycznie stanął w miejscu i to pomimo faktu, że na Pomorzu Zachodnim średnio co roku rodzi się około 40 cieląt.
2022 rok był pod tym względem rekordowy, bo na świecie pojawiło się 61 cieląt. Niestety, nie przekłada się to na powiększenie ogólnej liczebności populacji, bo wiele zwierząt ginie i to coraz częściej z rąk kłusowników. W latach 2011–2020 populacja powiększała się średnio o około 27 osobników rocznie. W minionym roku populacja żubrów wzrosła zaledwie o 9 osobników.
- Nasuwa się pytanie, gdzie podziały się żubry z północno-zachodniej Polski? Jesteśmy informowani, że nasza wiedza na temat kłusownictwa jest szczątkowa, wszystko, co jest możliwe, jest przez kłusowników ukrywane. Liczba cieląt i generalnie rozrodczość jest na bardzo dobrym poziomie, a kłusownictwo jest znacznie większe i ukrywane. Społeczeństwo nie ma pojęcia o skali problemu – tłumaczy Maciej Tracz z ZTP.
Jak dodaje również podawana przez nich liczba urodzonych cieląt jest niepełna, ponieważ inwentaryzację robią dopiero na koniec roku kalendarzowego. - Do tego czasu pewna część cieląt mogła już "zniknąć" i niestety wiemy, że "zniknęła" - wyjaśnia Tracz.
Problem kłusownictwa dotyczy nie tylko żubrów, ale niemal wszystkich gatunków chronionych. W ostatnim roku kłusownicy zabili aż 4 rysie, w tym matkę z 3 młodymi. Sprawę młodej kotki zabitej śrutem umorzono pod koniec 2022 roku. Specjaliści od ochrony gatunków podkreślają, że i zabójcy żubrów też w większości przypadków unikali dotychczas kary.
Pierwszy tegoroczny wyrok daje jednak nadzieje, że to się zmieni. W poniedziałek Sąd Rejonowy w Lęborku skazał Remigiusza C., byłego sołtysa Warcimina, oskarżonego w procesie o zabicie żubra Pyrka na rok i pięć miesięcy pozbawienia wolności.
Liczą żubry od 17 lat
Liczenie żubrów w województwie zachodniopomorskim prowadzone jest od 2005 roku. To wtedy w zachodniej Polsce Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze zajęło się przywracaniem naturze tego gatunku. Przyrodnicy z ZTP zaczynali od stada 22 osobników w 2005 roku, które dzięki wysiłkom wielu ludzi do dzisiaj udało się powiększyć ponad piętnastokrotnie.
Podstawą dla wykonania dokładnego liczenia jest telemetria. Zachodniopomorskie żubry noszą na szyjach łącznie 80 urządzeń telemetrycznych GPS, które dostarczają cennych informacji o położeniu i ruchach osobników oraz całych grup.
Polska "stolicą" żubrów
W Polsce żyje co czwarty żubr na świecie. W naszym kraju jest ich najwięcej. To właśnie za sprawą naszych rodaków ten gatunek ocalał. - Kiedyś żubry żyły w większości Europy, ale działalność człowieka doprowadziła do tego, że w XIX wieku występowały już jedynie w Puszczy Białowieskiej i na Kaukazie. Udało się je utrzymać do początku XX wieku - mówił w 2019 roku Stefan Jakimiuk z WWF Polska.
Ostatni żubr żyjący na wolności został zabity 9 lutego 1919 r. Zostały jedynie te w ogrodach zoologicznych i prywatnych hodowlach. W sumie ledwie 60 sztuk.
Wtedy o przywrócenie gatunku zaczęli zabiegać przyrodnicy. Z inicjatywy polskiego delegata na kongresie ochrony przyrody w Paryżu Jana Sztolcmana powstało w 1923 roku Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubra.
Do 1924 roku w Polsce nie było już ani jednego żubra. Ich powrót do kraju zawdzięczamy Sylwestrowi Urbańskiemu, dyrektorowi poznańskiego zoo, który do Poznania sprowadził z Niemiec 15-letnią krowę Gatczynę (czystej krwi białowieskiej) i 13-letniego byka Hagena (mieszańca). W ogrodzie na świat przyszły ich dwa maluchy. Niestety ani Szarlatan ani Szatulla nie dożyły wieku rozrodczego. W 1931 roku para żubrów z Poznania została przekazana do zagrody w Białowieży. Jednak nie doczekała się tam potomstwa.
Młodych dorobiły się za to inne żubry. Dzisiejsze stado w Puszczy Białowieskiej wywodzi się od byka Borusse oraz krów Biserta i Biskaya, które w 1929 roku i w 1930 roku przywieziono z Niemiec i Sztokholmu.
Na wolność pierwsze wypuszczono dopiero w 1952 roku.
Aktualnie w Polsce mamy ponad dwa tysiące żubrów w stadach wolnościowych i ponad 200 w zamkniętych hodowlach.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24