Aż trzy radne Platformy Obywatelskiej są w ciąży. Ten, z pozoru nieistotny politycznie powód, może ostatecznie zaważyć na współpracy największego klubu w poznańskiej radzie miasta z SLD. W innym przypadku, gdy nieobecna byłaby choć jedna z przyszłych matek, PO zabrakłoby większości w głosowaniach.
Ciężarne radne to Karolina Fabiś-Szulc, Monika Danelska i Maria Lisiecka-Pawełczak. Pierwsza z nich zasiada w radzie miasta od czterech lat, dla dwóch pozostałych obecna kadencja jest debiutem w tej roli.
- O jednej z nich wiedziałam, o drugiej się dopiero dowiedziałam. Cieszymy się bardzo. Może to spowodować pewne problemy, ale myślę, że damy radę - mówi Karolina Fabiś-Szulc.
Ciąże a koalicja
Większość w radzie miejskiej to 19 mandatów. Platforma Obywatelska ma ich 16. Choć oficjalnie radni PO nie zamierzają tworzyć koalicji, wiadomo, że w grę wchodzi współpraca z jednym z dwóch klubów - Poznańskim Ruchem Obywatelskim (klub Ryszarda Grobelnego) lub Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Problem w tym, że pierwszy klub liczy trzech radnych i w przypadku nieobecności jednej osoby większości PO i PRO już mieć nie będą. Stąd dodatkowy argument za współpracą z SLD, które ma 5 radnych.
Wszystkie trzy radne spodziewają się dzieci na początku roku, dokładniej między styczniem a marcem.
- Dwie panie mają termin porodu zbliżony, jedna ma rodzić nieco później. Myślę, że damy radę. Wiadomo, że te trzy głosy są bardzo ważne, ale na pewno nie będę tym stresować dziewczyn - mówi Urszula Mańkowska, nowa wiceprzewodnicząca rady miasta, która doskonale rozumie swoje partyjne koleżanki, bo sama podczas poprzedniej kadencji urodziła synka. Mama-radna pojawiała się na sesjach rady miasta z 2-miesięcznym Frankiem.
- Karmiłam synka piersią w systemie "na żądanie" dlatego nie chciałam zostawiać go samego w domu. Miałam to szczęście, że Franuś był bardzo spokojnym dzieckiem. Kiedy budził się na jedzenie robiliśmy sobie przerwę, po czym wracałam na salę ze śpiącym synkiem - wspomina Mańkowska.
O aż trzech ciężarnych koleżankach z partii mówi: - Na pewno wzbudza to sensację, ale z drugiej strony to takie nasze kobiece prawo i nasz przywilej.
Przykład idzie z góry
Przyszłe matki-radne chętnie przypominają o przykładzie Urszuli Mańkowskiej. - Jeżeli będzie taka potrzeba, to też będę przychodziła z dzieckiem. Nikt nie patrzy nas nas krzywo z powodu ciąży. Raczej jest zaskoczenie i gratulacje - mówi Fabiś-Szulc, która liczy, że ominie ją jak najmniej sesji.
Od pracy uchylać się nie zamierzają także nowe radne. - Jestem osobą aktywną i zamierzać przychodzić na sesje rady miasta jak najdłużej. Nie po to kandydowałam, by teraz w radzie próżnować. Chcę zajmować się bezpieczeństwem, przyjrzeć się działalności straży miejskiej i zająć się pozyskiwaniem inwestorów oraz dofinansowań unijnych czy zwiększeniem roli rad osiedli - mówi Monika Danelska.
Jak przyznaje, mimo, że jest debiutantką w radzie miasta, przed pracą w roli przewodniczącej jednej z komisji się nie boi. - Miałabym ciężki orzech do zgryzienia. Jestem osobą odpowiedzialną i zdaje sobie sprawę, że w tle pojawia się u mnie rodzicielstwo a pracy w komisji nie chciałabym zaniedbać - podkreśla.
Zdaniem najmłodszej z tego grona, Marii Lisieckiej-Pawełczak, ciąża i wychowanie dziecka mogą jej wręcz pomóc w roli radnej.
- Dzięki temu, że będę na urlopie macierzyńskim w pracy, jako radna będą bardziej dostępna dla ludzi. Mąż mi obiecał, że jak będzie trzeba, to on będzie przywoził nasze dziecko na karmienie - mówi 27-latka, która planuje działać w komisjach bezpieczeństwa, kultury fizycznej i turystyki oraz rodziny i polityki społecznej.
Paląca koalicja PO-PiS
Trzy ciężarne radne to nie jedyna ciekawostka w nowej radzie miasta. Jak donosi Tomasz Lipiński z PO, w tej kadencji mocno zmniejszyła się "sekcja palaczy".
Sesja Rady Miasta. Właśnie sobie uświadomiłem, że ”sekcja palaczy” została drastycznie przetrzebiona! Pora rzucać :) pic.twitter.com/26OKiWoNuV
— Tomasz Lipiński (@TDLipinski) grudzień 3, 2014
– Zostało nas dwóch, może trzech, bo nie wiem czy należy zaliczać Bartka Zawieję (PO), który raz pali a raz nie. To chyba najwyższa pora rzucić palenie, może postaram się to zrobić od Nowego Roku. Myślę, że jak Szymon Szynkowski (PiS) zostanie sam, to nie będzie mu się chciało stać na mrozie – mówi Tomasz Lipiński (PO).
Z grona palaczy odpadli: Adrian Kaczmarek (SLD), Sławomir Smól, Norbert Napieraj (klub Ryszarda Grobelnego), Przemysław Markowski oraz Karolina Fabiś-Szulc (PO). Ta ostatnia zarzeka się, że po urodzeniu dziecka, do palenia nie zamierza wracać.
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań / Fakt.pl