Dwa wykolejenia tramwajów, do których doszło na początku lipca sprawiły, że na torach tramwajowych prowadzących od os. Lecha do os. Polanka wprowadzono ograniczenie prędkości do 20 km/godz. Na remont nie ma na razie funduszy.
MPK i ZTM zgodnie przyznają, że torowisko wymaga gruntownego remontu, nie są jednak zgodne, kto powinien go przeprowadzić. Spowolnienie natomiast daje się we znaki poznaniakom.
Brak pieniędzy kością niezgody
- Na gruntowny remont nie ma funduszy - przyznaje Iwona Gajdzińska z MPK. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że jednorazowe prace naprawcze nie pomogą. Poza tym remontem powinien zająć się ZTM.
Rzeczniczka MPK dodała, że w te wakacje główne prace skupiły się wokół torowiska na Wildzie, dlatego na Polance zdecydowano się jedynie na ograniczenie prędkości.
Nie ma odpowiedzialnego
Niestety, między MPK a ZTM nie ma zgodności w tej sprawie.
- Oczywiście uwzględnimy remont w planach, ale jak na razie nie jesteśmy odpowiedzialni za tego typu prace - mówi Bartosz Trzebiatowski, rzecznik ZTM. - Aktualnie przeprowadzany jest profesjonalny audyt torowo-sieciowy, który zakończony będzie w 2014 roku. Wtedy będzie można ocenić, które tory wymagają najszybszej interwencji.
Wolniej ale za to ciszej
Mimo obniżenia prędkości, Iwona Gajdzińska twierdzi, że żadne konkretne skargi nie napływają do MPK. Wiadomo jednak, że tramwaje przyjeżdżają na przystanki z opóźnieniem, a to niesie za sobą niezadowolenie spóźnionych do pracy poznaniaków.
- Rekompensatą dla mieszkańców osiedli, przy których znajdują się tory, może być to, że skoro tramwaje jeżdżą wolnej, to automatycznie robią to ciszej. Okolica stała się spokojniejsza - przekonuje Gajdzińska.
Ograniczenia prędkości tramwajów dotkną między innymi mieszkańców Polanki.
Autor: mn,kk/iga / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: facebook.pl/mpkpoznan