Porzucona naczepa pełna beczek z silnie toksyczną substancją. Rozpoczęło się ich usuwanie

Usuwanie beczek
Szczury: Opróżniają porzuconą naczepę pełną chemikaliów (materiał z 18.08.2020)
Źródło: TVN 24

Ruszyła operacja usuwania beczek z naczepy porzuconej przy drodze krajowej numer 11 w miejscowości Szczury (woj. wielkopolskie). Jak się okazało, jest w nich niebezpieczna i silnie trująca substancja.

Operacja usuwania rozpoczęła się we wtorek o godzinie 8. Pracownicy firmy z powiatu krotoszyńskiego za pomocą wózka widłowego zdejmowali palety, na których ustawione były beczki. Następnie owijali je folią i przeładowywali na sprawną technicznie naczepę. 

Akcję zleciła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Poznaniu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Nie zgadzamy się z decyzją"

Jak poinformowała Alina Cieślak, rzeczniczka prasowa GDDKiA, działania podjęto ze względu na bezpieczeństwo użytkowników dróg. - Nie zgadzamy się z decyzją kolegium w tej sprawie i jesteśmy w trakcie procedury odwołania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu – wyjaśniła.

Naczepę znaleziono na gruntowym parkingu przy drodze krajowej numer 11 w Szczurach pod koniec maja. Okazało się, że załadowana jest 120 beczkami. Każda z nich o pojemności 200 litrów jest szczelnie zamknięta i wypełniona cieczą. Jak się okazało w beczkach jest niebezpieczna i silnie trująca substancja.

Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp. wszczęła śledztwo w sprawie nieodpowiedniego postępowania z odpadami niebezpiecznymi dla zdrowia i życia, co zagrożone jest karą więzienia do 5 lat. Mimo postępowania nie udało się ustalić właściciela odpadów, gdyż tablice rejestracyjne naczepy i numery znamionowe zostały usunięte.

Spierali się, kto je usunie

Równolegle do postępowania prokuratorskiego toczyły się postępowania administracyjne. Celem było ustalenie, kto poniesie koszty związane z usunięciem beczek. Ponieważ właścicielem parkingu jest oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, wójt gminy Ostrów Wielkopolski nałożył na nią obowiązek usunięcia odpadów. Koszt utylizacji porzuconych odpadów - zdaniem wójta Piotra Kurozczyka - wynosi około 200 tys. zł. Drogowcy odwołali się od tej decyzji, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kaliszu utrzymało decyzję gminy. GDDKiA zapowiedziała odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. - Podobną sprawę mieliśmy w Baranowie i sąd stwierdził, że to starosta musi usunąć odpady – powiedział wówczas Marcin Kucharczak z poznańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. GDDiKA podjęła decyzję, że zanim sąd rozstrzygnie spór w tej sprawie, odpady zostaną usunięte.

Źródło: Google
Czytaj także: