Pijany 25-latek najpierw wypchnął trzeźwego kolegę zza kierownicy na miejsce pasażera. Potem sam spowodował wypadek. Ich kolega, jadący na tylnym siedzeniu, w wyniku uderzenia wypadł z auta. Zmarł w szpitalu.
Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek na drodze wojewódzkiej nr 303 między miejscowościami Jeziory i Lubinicko w gminie Świebodzin (woj. lubuskie). Kierujący renaultem, w wyniku brawurowej jazdy, wypadł z jezdni na pobocze i uderzył w skarpę.
Na skutek uderzenia z samochodu wypadł 56-latek siedzący z tyłu pojazdu, mężczyzna jechał bez zapiętych pasów. To właśnie on odniósł najcięższe obrażenia, w wyniku których jeszcze tego samego dnia zmarł w szpitalu.
Pijany zajął miejsce trzeźwego
Według ustaleń policji i prokuratury, przed feralnym wypadkiem najpierw za kierownicę renaulta wsiadł trzeźwy mężczyzna. Jednak 25-latek wypchnął go zza kierownicy na siedzenie pasażera i ruszył w drogę. Drugi z pasażerów usiadł z tyłu pojazdu.
- Przed przyjazdem służb, obawiając się konsekwencji, sprawca wypadku usiłował nakłaniać obu pasażerów, aby wzięli na siebie winę, ponieważ on pił alkohol. Badanie wykazało, że miał 1,2 promila alkoholu w organizmie – powiedział Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie.
25-latek aresztowany
25-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, a także spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, będąc w stanie nietrzeźwości. Do tego okazało się, że mężczyzna nie ma prawa jazdy. Grozi mu kara od 2 do 12 lat więzienia.
Sąd przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie i tymczasowo aresztował podejrzanego na trzy miesiące.
Autor: FC/ks / Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska Policja