Tylko dzięki swojej przytomności uniknął czołowego zderzenia z kierowcą lawety, który wyprzedzał kilka samochodów ciężarowych na raz. Pan Maciej musiał szybko ratować się ucieczką na pobocze. - Całe szczęście, że przy drodze nie było drzew - mówi. Nagranie pokazujące całe zdarzenie przesłał na Kontakt 24.
Pan Maciej jechał w poniedziałek (7 listopada) drogą krajową nr 22 między Starym Osiecznem a Dobiegniewem (woj. lubuskie). O godzinie 19.03 jadąca z naprzeciwka laweta zaczęła wyprzedzać jadące przed nią ciężarówki. Kierowca nie zważał na to, że na przeciwnym pasie znajduje się prawidłowo jadące auto, którym podróżował pan Maciej z pasażerem.
"Mógł kogoś zabić"
Mężczyzna musiał zjechać na nierówne pobocze, by uniknąć czołowego zderzenia. - Wracaliśmy właśnie ze szkolenia dla pojazdów uprzywilejowanych. Przeciwległym pasem jechały samochody ciężarowe, między nimi był też jakiś samochód osobowy. Wiadomo, każdy się spieszy, kierowca lawety zdecydował się je wyprzedzić, ale nie wpuścili go między siebie. Nie obliczył dobrze odległości. Szczerze mówiąc ja w tej sytuacji nie zdecydowałbym się nawet rozpocząć tego manewru. Wina zdecydowanie leży po stronie kierowcy lawety - relacjonuje pan Maciej, który nagranie ze zdarzenia przesłał na Kontakt 24. Jak mówi, bardzo niewiele brakowało do wypadku. - Ten kierowca podjął złą decyzję. Mógł kogoś zabić. To mogło się skończyć bardzo źle. Cała szczęście, że przy drodze nie było drzew. Miałbym wtedy niewielki wybór - albo drzewo, albo czołówka. Pewnie wybrałbym drzewo, bo gdybym uderzył w samochód, moglibyśmy się jeszcze odbić i uderzyć w inne pojazdy. Na szczęście żyjemy - ocenia mężczyzna.
I dodaje, że tego dnia na drodze panowały dobre warunki, nie było mgły i widział kierowcę lawety z daleka. - Obserwowałem, co robi. Czekałem, aż się schowa, ale nie wracał na swój pas - mówi autor nagrania.
Sprawą zajmuje się policja
Po zdarzeniu zgłosił się do policji w Strzelcach Krajeńskich. - To nie chodzi o nas, bo my przeżyliśmy, ale o to, żeby poniósł karę. Każdy ma rodziny, dzieci. Nie odpuściłem, trzeba było to zgłosić. Ku przestrodze - podkreśla.
Źródło: Kontakt 24, TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24