Adam Z. twierdzi, że policjanci zmuszali go do zeznań
Na początku stycznia rozpoczął się proces Adama Z. (film z pierwszej rozprawy)
Nie wschowska, a zielonogórska prokuratura ma się zająć doniesieniem Adama Z. na policjantów, którzy - jak twierdzi - mieli wymusić na nim obciążające go zeznania. - Dobrze by było, by prokurator z większym doświadczeniem się nad tą sprawą pochylił - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera.
W październiku 2016 roku do Prokuratury Rejonowej we Wschowie (Lubuskie) trafiły materiały związane z doniesieniem złożonym przez Adama Z., oskarżonego o zabójstwo z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman. Mężczyzna poskarżył się, że troje policjantów przemocą wymusiło na nim zeznania, które stały się najważniejszym dowodem prokuratury w akcie oskarżenia.
Przeważy doświadczenie
Wschowska prokuratura przeprowadziła już szereg czynności w tej sprawie, ale pod koniec stycznia akta wraz z wnioskiem o przejęcie sprawy przesłane zostały do nadrzędnej Prokuratory Okręgowej w Zielonej Górze.
- Z uwagi na to, że mamy dwa różne zdania na temat tego zdarzenia, nie ulega wątpliwości, iż sprawa będzie wymagała większego przemyślenia i dobrze by było, by zajął się tym prokurator z większym doświadczeniem - przyznaje Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Decyzja zapadnie po tym jak prokurator zapozna się z aktami. Najprawdopodobniej wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie.
Proces w toku
Według prokuratury Adam Z. zabił swoją koleżankę w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. Mężczyzna od 4 grudnia 2015 r. przebywa w areszcie. Ciało drobnej brunetki znaleziono pod koniec lipca 2016 r., ok. 12 km od miejsca, w którym Tylman widziana była po raz ostatni. Tożsamość kobiety potwierdziły badania DNA. Sekcja zwłok, ze względu na stan odnalezionego ciała, nie pozwoliła jednak na ustalenie przyczyny jej śmierci.
Śledztwo w sprawie zabójstwa zostało zakończone 10 listopada i do poznańskiego sądu trafił akt oskarżenia. Prokurator oskarżył Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem, nieprzytomną, do wody. Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny, odpowiada za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie. Na początku stycznia 2017 roku ruszył jego proces.