Krotoszyn. Powiatowy radny PiS miał kraść paliwo. Stracił pracę, usłyszał zarzuty

Radny miał kraść paliwo
Do zdarzenia doszło w Smolicach
Źródło: Google Earth Pro

Zarzut kradzieży paliwa przedstawiła prokuratura w Krotoszynie mieszkańcowi - jednocześnie radnemu - powiatu. Zdaniem śledczych z firmy, w której pracował jako traktorzysta, kradł paliwo, średnio prawie cztery litry dziennie. Mężczyzna został wykluczony z klubu radnych powiatowych PiS i struktur partii do momentu zakończenia sprawy. Podejrzany twierdzi, że trwa na niego nagonka.

Do zdarzenia miało dochodzić w przedsiębiorstwie w Smolicach koło Krotoszyna, zajmującym się hodowlą odmian roślin rolniczych, reprodukcją i sprzedażą materiału siewnego. Firma zatrudnia 265 osób. Wśród nich do niedawna był Jarosław Kubiak, który pracował jako traktorzysta. To także radny powiatu krotoszyńskiego.

W listopadzie zeszłego roku jego przełożony zawiadomił policję o podejrzeniu kradzieży paliwa w firmie i zwrócił się do rady powiatu o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy z radnym. - Rada powiatu przychyliła się do wniosku i wyraziła zgodę – powiedział starosta krotoszyński Stanisław Szczotka. Jednocześnie – jak dodał starosta – radnego wykluczono z klubu radnych powiatowych PiS i struktur partii do momentu zakończenia sprawy.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Twierdzi, że jest ofiarą nagonki

Po policyjnym śledztwie radny usłyszał zarzuty. Zdaniem prokuratora 53-latek od 27 sierpnia do 8 listopada miał ukraść 275 litrów paliwa o łącznej wartości ponad 1,5 tysiąca złotych.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. W oświadczeniu, które wysłał do starosty, przekonuje, że sprawa ma charakter nagonki. "Zdaję sobie w pełni sprawę, że powodem hejtu i tak szeroko zakrojonych działań nie jest w gruncie rzeczy rzekoma kradzież paliwa, ale moja przynależność partyjna i aktywność zarówno w reprezentowaniu mieszkańców mojej miejscowości, gminy czy powiatu i lobbowanie na ich rzecz, a także aktywność w zakresie reprezentowania pracowników przed moim pracodawcą" - napisał.

Jak przekonywał, jego działania sprawiły, że stał się wrogiem publicznym w oczach zarządu firmy i niektórych radnych. "Czy jestem z tego powodu 'na celowniku' wielu osób, które mogą mieć nieczyste ręce? Z pewnością tak. Czy jestem z tego powodu osobą lubianą? Z pewnością nie. Czy mogę zgodzić się na szkalowanie mnie i mojej rodziny oraz organizowanie ewidentnej prowokacji w celu wmanewrowania mnie w kryminalną sprawę? Nie, nie mogę i nie zgodzę się na to" - napisał radny Kubiak.

Za kradzież mężczyźnie grozi 5 lat więzienia.

Czytaj także: