Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał wyrok 25 lat wiezienia dla zabójców Patryka R. Do zbrodni doszło dwa lata temu. Mężczyźni wywieźli swoją ofiarę poza teren zabudowany i tam bili, kopali oraz uderzali kijami. Ciało zakopali w lesie.
We wtorek sąd odrzucił apelację złożoną przez obrońców Piotra D., oraz braci - Mateusza D. i Tomasza D.
Sędzia Jarema Sawiński podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że "na szczególne potępienie zasługuje powód, dla którego do tego przestępstwa doszło".
- Wybicie szyb, zniszczenie jakiegokolwiek mienia z jednej strony, z drugiej strony życie młodego człowieka – to dobra absolutnie nieporównywalne – powiedział. Odnosząc się do szczególnego okrucieństwa w działaniu oskarżonych, sędzia wskazał, że "wystarczy powiedzieć tylko jedno: dla osoby katowanej okres kilku minut bicia to wieczność. Dla osoby, która katuje – ten okres to kilka chwil, niezauważalnych w życiu".
Tym samym sąd utrzymał w mocy karę 25 lat wiezienia dla trójki mężczyzn. Wyrok jest prawomocny.
Zniknął bez śladu
Do zabójstwa Patryka R. doszło w lutym 2017 r. Historia tego morderstwa zaczęła się od zdarzenia, nie mającego nic wspólnego z finalnym rozwiązaniem. Mieszkający w Sierakowie R. 17 lutego 2017 r. pokłócił się ze swoją rodziną. Ciotka wyrzuciła go z domu. Nie wiadomo, o co poszło. Tylko, że od tamtego czasu Patryk nie dawał już znaku życia. Jego telefon nie odpowiadał, znajomi ani reszta rodziny nic nie wiedzieli.
Zaniepokojona tym milczeniem ciotka zgłosiła 21 lutego zaginięcie członka swojej rodziny. Policja od razu zaczęła poszukiwania od sprawdzenia, z kim przez te kilka dni 26-latek mógł się widzieć. Kilkanaście dni funkcjonariusze szukali punktu zaczepienia, aż trafili na Piotra D.
Już na początku marca zebrane dowody wskazywały na uprowadzenie Patryka. 7 marca jasne było, że młody mężczyzna został zamordowany.
Skatowany i zakopany
O brutalne morderstwo Prokuratura Rejonowa w Szamotułach oskarżyła Piotra D., oraz braci - Mateusza D. i Tomasza D. Według śledczych działali oni ze szczególnym okrucieństwem, o czym świadczyć miały m.in. narzędzia, jakich użyli, wielokrotność i siła zadawanych ciosów, a także rozmiar cierpień, jakich w trakcie bicia doznał pokrzywdzony. Oskarżeni przesłuchiwani w śledztwie najpierw przyznali się do zarzucanej im zbrodni, potem to odwołali.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Szamotułach wykazało, że mężczyźni podstępem sprowadzili pokrzywdzonego w wybrane wcześniej, położone z dala od zabudowań miejsce. Następnie bili go, kopali, uderzali kijami - także bejsbolowym - i innymi przedmiotami. Patrykowi R. zadawano ciosy przede wszystkim w okolice głowy, krtani, ramion. Mężczyzna zmarł wskutek rozległych, zewnętrznych i wewnętrznych obrażeń. Następnie oskarżeni mieli przewieźć zwłoki Patryka R. do lasu i zakopać.
Motywem ich działań miał być wcześniejszy konflikt o wybite szyby. Patryk R. nie zapłacił za nie - oskarżeni oczekiwali od niego 1,5 tysiąca złotych.
Sędzia: Patryk nie zasługiwał na śmierć
W listopadzie 2018 r. Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Piotra D., oraz braci - Mateusza D. i Tomasza D. na 25 lat więzienia.
- Motywem zbrodni miał być konflikt, którego źródeł należy szukać na pół roku przed zbrodnią: oskarżeni i pokrzywdzony byli uwikłani w sprawę kradzieży opon. Sprawa zrodziła kłótnię, w wyniku której Patryk wybił 20 szyb w domu Tomasza D. Nie chciał oddać mu pieniędzy za naprawę okien, dlatego Tomasz i dwóch pozostałych oskarżonych mieli zdecydować się na wymierzenie mu kary i danie nauczki - mówiła wtedy sędzia Dorota Biernikowicz.
Sędzia wskazała, że oskarżeni powinni otrzymać surową karę, bo "Patryk nie zasługiwał na śmierć". Żaden z oskarżonych podczas procesu nie przeprosił za zabójstwo i nie przyznał się do winy.
Sędzia nie skazała ich na dożywocie tylko ze względu na okoliczności łagodzące: niekaralność, dobrą opinię w rodzinnej miejscowości, miejscu pracy, pracowitość i dużą podatność na procesy resocjalizacyjne.
Wyrok nie był prawomocny.
Obrona: ocena materiału jest wybiórcza
Apelację od tego wyroku złożyli obrońcy oskarżonych, wskazując, że "wszelkie okoliczności sprawy zostały ocenione skrajnie niekorzystnie i w taki sposób, aby oskarżonych jak najbardziej obciążyć". Zaznaczali również, że poznański sąd okręgowy dokonał "wybiórczej oceny materiału dowodowego". Zdaniem obrońców, sąd nie zróżnicował także udziału oskarżonych w zabójstwie, co powinno rzutować na wysokość kary. Prokurator i pełnomocnik rodziny Patryka R. wnieśli o odrzucenie apelacji. Wskazywali, że wymierzona oskarżonym kara jest sprawiedliwa i adekwatna do popełnionej zbrodni. Przypomnieli, że Patrykowi R. zadano co najmniej 23 uderzenia, a wywożąc go do lasu, oskarżeni byli przygotowani do dokonania zbrodni: zabrali ze sobą kilof, kij baseballowy.
Sąd: kara współmierna do winy
We wtorek Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji skazujące każdego z oskarżonych na 25 lat więzienia. Sędzia Jarema Sawiński podkreślił w uzasadnieniu, że sąd pierwszej instancji "przeprowadził bardzo rzetelne, drobiazgowe postępowanie dowodowe". - Sporządził uzasadnienie, które ma, według sądu apelacyjnego, charakter wręcz wzorcowy. W sposób jasny, klarowny sąd wskazał, którym dowodom dał wiarę i z jakich przyczyn, oraz którym przymiotu wiarygodności odmówił – również wskazując, dlaczego to uczynił - mówił. Podkreślił też, że również kwestia dotycząca kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonym nie budzi najmniejszych wątpliwości. - Trzeba pamiętać o tym, że w samochodzie, którym poruszali się sprawcy – w lutym, co też ma szczególne znaczenie – oprócz łopat został znaleziony także kilof. Biorąc pod uwagę, co później stało się z tymi narzędziami, jak zostały użyte, i biorąc również pod uwagę zachowanie oskarżonych w trakcie popełnienia czynu, stwierdzenia o "dobiciu", o "załatwieniu" - nie można mieć wątpliwości co do tego, że przynajmniej w momencie, kiedy wyciągnięto pokrzywdzonego z samochodu, narodził się u wszystkich trzech oskarżonych zamiar dokonania zabójstwa – podkreślił sędzia. Odnosząc się do wymierzonej oskarżonym kary, sędzia wskazał, że aby sąd apelacyjny mógł w jakikolwiek sposób w jej wymiar ingerować, "kara musi być oceniona jako nie tylko surowa, ale rażąco i niewspółmiernie surowa – a takich przymiotów tej karze przydać nie można". - Nie można dlatego, że jednak oskarżeni byli przygotowani na ewentualność "zlikwidowania" pokrzywdzonego, działali w sposób brutalny, niezwykle brutalny. Pobudki działania dla normalnie funkcjonującego w społeczeństwie człowieka są wręcz absurdalne, niepojęte. Nie można więc mówić, że izolacja na okres 25 lat pozbawienia wolności jest czymś szczególnie nadmiernym w sytuacji, kiedy ginie młody człowiek – bez względu na to, jak ten człowiek się zachowywał – to jest życie ludzkie i ono stanowi wartość największą – zaznaczył sędzia. Oskarżeni nie byli obecni w trakcie odczytywania wyroku. Podczas rozprawy przed sądem apelacyjnym przepraszali rodzinę Patryka R.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN 24