Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o odebraniu władzy rodzicielskiej ojcu i matce małej Anastazji. Dziewczynka w lipcu została ciężko pobita i prawdopodobnie nigdy nie powróci do zdrowia. Podejrzanemu o pobicie ojcu grozi 10 lat więzienia.
Sąd decyzję o odebraniu praw rodzicielskich podjął w poniedziałek za zamkniętymi drzwiami.
Wymiar sprawiedliwości zajmuje się jeszcze dwiema innymi sprawami związanymi z małą Anastazją - bada, czy ojciec dziewczynki odpowiada za jej pobicie, a także sprawdza, czy nie doszło do zaniechania ze strony szpitala im. Krysiewicza w Poznaniu. Dziewczynka bowiem dwukrotnie - w maju i lipcu 2014 r. - trafiała do szpitala i choć lekarze nie uwierzyli w tłumaczenia rodziców o zderzeniu głowami ojca z noworodkiem ani w upadek dziecka, za każdym razem powiadamiali tylko sąd rodzinny, a nie organy ścigania.
Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, o zatrzymaniu ojca dziewczynki (sierpień 2014 r.):
Trafiła nieprzytomna
W maju niespełna trzymiesięczna Anastazja miała liczne siniaki, wstrząśnienie mózgu i podbite oko. Trzy miesiące później nieprzytomna dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii do tego samego szpitala. Miała obrażenia centralnego układu nerwowego, trzeba było wykonać trepanację czaszki. Przez kilka tygodni znajdowała się w śpiączce. Po przebudzeniu nie było z nią kontaktu.
Sylwia Świdzińska ze szpitala im. Krysiewicza o stanie dziewczynki (sierpień 2014 r.):
O tym, że dziewczynka była pobita, świadczą opinie biegłych medyków z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. - Jednoznacznie stwierdzili oni, że obrażenia dziecka zostały zadane w sposób czynny, mogło dojść na przykład do uderzenia pięścią w część skroniową dziecka - mówił w sierpniu Jacek Derda z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Ojciec dziewczynki usłyszał zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowiu i narażenia dziecka na utratę życia. Grozi mu do 10 lat więzienia. Krzysztof J. nie przyznał się do stawianych zarzutów.
Pod opieką zakonnic
We wrześniu Anastazja trafiła do Domu Pomocy Społecznej we Wschowie prowadzony przez siostry elżbietanki. Jak ustalił "Głos Wielkopolski", nieprawidłowo funkcjonuje jej ośrodek układu nerwowego i mózg, jest opóźniona w rozwoju i wymaga intensywnej rehabilitacji i całodobowej opieki. Za sukces lekarze mają uznawać, że dziecko przełyka.
Autor: FC / Źródło: Głos Wielkopolski
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań